Początki szlaku kanaryjskiego: Pierwsza barka

W nocy z 28 na 29 sierpnia 1994 roku, dwaj młodzi Saharyjczycy wypłynęli z Tarfaya małą łodzią rybacką, kierując się na Wyspy Kanaryjskie. Ich cel – lepsza przyszłość – skłonił ich do podjęcia ryzykownej podróży przez wody Atlantyku. W mniej niż 24 godziny dotarli do wioski rybackiej Las Salinas del Carmen na Fuerteventurze. Nie wiedzieli wtedy, że ich ponton wyznaczy nowy szlak migracyjny na Wyspy Kanaryjskie, który na zawsze zmieni społeczną i polityczną rzeczywistość archipelagu.

Trzy dekady ewolucji: środki i opieka

Od tamtego czasu, w ciągu trzech dekad, zmieniły się zarówno środki, za pomocą których migranci próbują dotrzeć na archipelag, jak i systemy opieki dostępne po ich przybyciu. Jednak pragnienie migrantów pozostało niezmienne – szukanie lepszej przyszłości. Do 2024 roku 229 032 osoby, często ryzykując życie, przebyły tę śmiertelną trasę. Wiele z nich nigdy nie dotarło na miejsce, tracąc życie w wodach Oceanu Atlantyckiego.

Historia pierwszych łodzi: Nowa brama do Europy

Pierwsza łódź, która dotarła na Wyspy Kanaryjskie, otworzyła nowy rozdział w historii migracji do Europy. Wyczyn młodych Saharyjczyków szybko rozprzestrzenił się wśród innych, zwłaszcza młodych mężczyzn z Sahary Zachodniej. W 1995 roku Bachir Lehouiblat, jeden z pasażerów trzeciej łodzi, wspomina, że nie miał innej alternatywy niż ucieczka. Pomimo faktu, że jego rodzina mieszkała na Gran Canarii, jako dorosły nie miał możliwości legalnego wyjazdu do Hiszpanii.

szlaki na teneryfie przystanek rodzinka banner v1

Sytuacja prawna i pionierzy opieki humanitarnej

Lehouiblat, po przybyciu na Fuerteventurę, przez kilka lat żył w niepewności, aż w 1998 roku udało mu się uregulować swój status dzięki współpracy z Hiszpańską Komisją Pomocy Uchodźcom (CEAR). W międzyczasie, Gerardo Mesa, były prezes Asociación Canaria de Amigos del Pueblo Saharaui, stał się jednym z pionierów opieki humanitarnej na wyspie. Wówczas na Wyspach Kanaryjskich nie istniał jeszcze oficjalny mechanizm przyjmowania nielegalnych migrantów, a procedury ograniczały się do rejestracji danych osobowych.

Pierwszy szczyt migracyjny i tragiczne wypadki

W 1999 roku szlak śródziemnomorski został częściowo zamknięty, co skłoniło mafie do opracowania nowych tras. W efekcie liczba migrantów przybywających na Wyspy Kanaryjskie gwałtownie wzrosła, osiągając 2165 osób w jednym roku. Był to pierwszy szczyt migracyjny na tym szlaku. Niestety, wraz z wzrostem liczby łodzi, wzrosła także liczba tragicznych wypadków. W lipcu 1999 roku mała łódź z El Aaiún zatonęła zaledwie 300 metrów od brzegu, zabierając życie dziewięciu młodym Marokańczykom.

Konieczność zorganizowanej pomocy

W odpowiedzi na rosnącą liczbę migrantów, władze Wysp Kanaryjskich stanęły przed wyzwaniem zorganizowania skutecznej pomocy. Fuerteventura stała się głównym punktem wejścia do Europy. W październiku 1999 roku przekształcono stary terminal lotniska na wyspie w ośrodek zatrzymań dla migrantów. Był to precedens dla działań, które miały miejsce dwie dekady później w porcie Arguineguín.

Kryzys „cayuco” 2006 roku: wielkie wyzwanie

W 2006 roku doszło do tak zwanego kryzysu „cayuco”, podczas którego na Wyspy Kanaryjskie przybyło 31 678 migrantów. Tradycyjne senegalskie łodzie rybackie, zatłoczone ludźmi, pojawiały się kilka mil od wybrzeży archipelagu. Odpowiedź rządu centralnego była zdecydowana – zintensyfikowano działania ratownicze, a Guardia Civil oraz ratownictwo morskie podjęły szereg kroków, aby minimalizować ryzyko kolejnych tragedii.

Spadek liczby migrantów i pozorne rozwiązanie problemu

W kolejnych latach liczba migrantów przybywających na Wyspy Kanaryjskie zaczęła spadać. W 2009 roku na wyspy dotarło tylko nieco ponad 2000 osób. Rząd centralny przypisał ten spadek wzrostowi liczby repatriacji oraz współpracy z krajami afrykańskimi w zakresie kontroli migracji. Przez następną dekadę ratowanie małych łodzi stało się sporadycznym zjawiskiem.

Powrót kryzysu podczas pandemii COVID-19

Pod koniec 2020 roku, w szczycie pandemii COVID-19, migracja na szlaku kanaryjskim znów gwałtownie wzrosła. Ekonomiczne skutki pandemii oraz zamknięcie granic doprowadziły do tego, że w ciągu jednego roku na archipelag dotarło 23 271 osób. Port w Arguineguín na Gran Canarii stał się miejscem dramatycznych scen, a Wyspy Kanaryjskie stanęły przed kolejnym wyzwaniem migracyjnym.

Obecna sytuacja i wyzwania na przyszłość

Chociaż w 2022 roku liczba migrantów nieco spadła, problem migracji na Wyspy Kanaryjskie nie zniknął. Głównym wyzwaniem stało się przyjmowanie dzieci migrantów, co wywołało apel o pomoc skierowany do rządu centralnego. Trzy dekady po pierwszej łodzi wciąż brakuje rozwiązań systemowych, które mogłyby poprawić sytuację w krajach pochodzenia migrantów i skutecznie zarządzać przepływem ludzi na archipelagu.

Kolejne rekordy migracyjne w 2024 roku

Łącznie 6 267 migrantów przybyło na Wyspy Kanaryjskie w lipcu i sierpniu 2024 roku, co jest rekordową liczbą w okresie letnim. Jak dotąd w tym roku do Hiszpanii nielegalnie przybyło 25 524 osoby, co stanowi wzrost o 123% w porównaniu z pierwszymi ośmioma miesiącami 2023 roku.

Wnioski i refleksje

Historia migracji na Wyspy Kanaryjskie to historia nadziei i cierpienia. Każda z 229 032 osób, które dotarły na archipelag w ciągu ostatnich trzech dekad, ma swoją własną historię. Chociaż liczby mogą wydawać się abstrakcyjne, za każdą z nich kryje się twarz, imię i opowieść o poszukiwaniu lepszego życia.

od lodek po kryzys humanitarny 30 lat historii migracji na wyspach kanaryjskich

Źródło