W piątek 3 października 2025 roku lekarze na Wyspach Kanaryjskich przyłączyli się do krajowego strajku, domagając się własnego statutu zawodowego oraz poprawy warunków pracy i wynagrodzeń. Według danych Ministerstwa Zdrowia Rządu Wysp Kanaryjskich w proteście wzięło udział 22,7% medyków, co stanowi 1021 specjalistów z podstawowej opieki zdrowotnej i szpitali. Związek Lekarzy (CESM Wyspy Kanaryjskie) szacuje jednak, że poparcie dla strajku wyniosło 75%.
Skala protestu w kanaryjskiej służbie zdrowia
Ze 4491 pracowników objętych wezwaniem do strajku, w proteście uczestniczyło 1021 lekarzy. Ministerstwo Zdrowia podało szczegółowe dane dotyczące frekwencji w poszczególnych grupach zawodowych. Spośród 2144 lekarzy specjalistów w szpitalach, strajk poparło 712 osób. Z 866 lekarzy pracujących w ośrodkach zdrowia, udział wzięło 81 specjalistów medycyny rodzinnej i środowiskowej. Co ciekawe, żaden z 172 pracowników innych kategorii personelu szpitalnego A1, którzy mogli przyłączyć się do protestu, nie zdecydował się na ten krok.
Manifestacje przed budynkami rządowymi
Wiece protestacyjne odbyły się przed przedstawicielstwem rządu w Las Palmas de Gran Canaria oraz w subdelegaturze na Teneryfie. Lekarze zebrali się również pod bramami szpitali na pozostałych wyspach archipelagu. Podczas odczytywania manifestu, Kanaryjski Związek Lekarzy jednoznacznie stwierdził, że nie akceptuje “statutu ramowego, który ogranicza prawa, ignoruje nasze żądania i nie docenia naszej pracy”.
Medycy podkreślili, że od lat domagają się własnego statutu, który uznawałby ich szczególne warunki szkolenia, poświęcenie i odpowiedzialność. Obecnie podlegają oni statutowi ramowemu obejmującemu cały personel medyczny, co ich zdaniem nie odzwierciedla specyfiki zawodu lekarza.
Projekt statutu ramowego – “atak na zawód lekarza”
Lekarze określili projekt ustawy Ministerstwa Zdrowia jako “prawdziwy atak na zawód lekarza” i “prawdziwą hańbę”. Prezes CESM Canarias, Eric Álvarez, wyjaśnił dziennikarzom, że dwa główne żądania protestujących to wycofanie projektu statutu ramowego oraz stworzenie własnego statutu, który uwzględniałby specyfikę Wysp Kanaryjskich jako regionu peryferyjnego.
Álvarez zwrócił uwagę na konkretne problemy wynikające z obecnych regulacji. Większość pracowników służby zdrowia na archipelagu pracuje na wezwanie, co wymaga oddzielnych przepisów. Obecny statut nie określa nawet liczby godzin dyżurów, co prowadzi do nadużyć i przeciążenia personelu medycznego.
Dramatyczny niedobór lekarzy na wyspach
Przewodniczący związku alarmuje, że szczególnie na wyspach poza stolicami brakuje lekarzy właśnie z powodu trudnych warunków pracy. “Mamy lekarzy dyżurujących co drugi dzień, co jest nie do utrzymania” – powiedział Álvarez, szacując niedobór na około 30% kadry medycznej na Wyspach Kanaryjskich. Szczególnie dotkliwe braki dotyczą specjalizacji medycyny rodzinnej i anestezjologii.
Problem “godzin uzupełniających”
Álvarez wyjaśnił również kontrowersyjną kwestię tak zwanych “godzin uzupełniających” – koncepcji, która zastępuje tradycyjne nadgodziny. “To naprawdę coś niespotykanego, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że godziny uzupełniające to zmiany, które również stanowią duży procent tego, co robimy i nie liczą się do emerytury” – podkreślił. Co więcej, te godziny są wynagradzane niżej niż zwykłe godziny pracy, co lekarze uznają za nieakceptowalne.
Rzeczywista skala mobilizacji
Dziesiątki lekarzy zebrało się w Las Palmas de Gran Canaria z transparentami o treści “Nie ma lekarzy, nie ma opieki zdrowotnej” oraz “O godne warunki pracy”. Álvarez ostrzegł jednak, że liczba protestujących na ulicach nie odzwierciedla rzeczywistej skali mobilizacji. Wielu specjalistów, którzy chcieliby wziąć udział w strajku, musiało wykonywać minimalne narzucone usługi.
Te minimalne usługi stanowią 100% dla specjalności takich jak dializa, onkologia, farmacja i nagłe wypadki. Dodatkowo część lekarzy nie mogła uczestniczyć w proteście ze względu na egzaminy w ramach selektywnego procesu stabilizacji poprzez konkurencyjne egzaminy kanaryjskiej służby zdrowia (SCS). Łącznie 1227 pracowników zostało wyznaczonych do minimalnych usług, które przebiegły “bez znaczących incydentów”, zgodnie z informacją regionalnego ministerstwa.
Zapowiedź dalszych działań
Przewodniczący związku lekarzy zapowiedział podjęcie kroków prawnych w przypadkach naruszenia prawa do strajku przez nadmiernie rozbudowane minimalne usługi, które określił jako “nadużycia” i “źle stosowane”. W odniesieniu do dalszych działań protestacyjnych Álvarez stwierdził, że w razie potrzeby związek zacznie organizować okresowe przestoje, a nawet rozważa ciągły strajk bezterminowy.
Sytuacja w kanaryjskiej służbie zdrowia pozostaje napięta, a lekarze są zdeterminowani w walce o poprawę swoich warunków pracy i uznanie specyfiki zawodu medycznego. Protest z 3 października może być dopiero początkiem długotrwałego sporu między medykami a władzami regionalnymi.
