Agresja wobec personelu medycznego na Wyspach Kanaryjskich

Agresja wobec personelu medycznego na Wyspach Kanaryjskich

Ángel (imię zmienione) został napadnięty w sobotę 6 września po południu w swoim miejscu pracy – wielofunkcyjnym module oddziału ratunkowego Hospital Insular de Gran Canaria, gdzie leczone są osoby z zaburzeniami psychicznymi lub oczekujące na przeniesienie do specjalistycznego ośrodka. Ten pomocniczy technik opieki pielęgniarskiej właśnie przygotowywał łóżko, gdy pacjent, który wciąż czekał na ocenę personelu medycznego, podszedł do niego z prośbą o zwolnienie z pracy. Wcześniej zgłaszał to innemu pracownikowi.

Napaść w szpitalu bez reakcji ochrony

Według relacji Ángela, nie zdążył nawet dokończyć odpowiedzi, gdy zaczął otrzymywać ciosy w twarz, plecy, brzuch i kończyny. W tym czasie był sam z pacjentem. Nie zdołał nacisnąć przycisku tzw. bransoletki antynapadowej, którą pracownicy zwykle noszą w tego typu placówkach.

“W module znajduje się przegroda i przybiegło wiele osób, także z ochrony, ale strażnicy w ogóle nie interweniowali, nie zareagowali” – wyjaśnia pomocniczy technik pielęgniarski, który złożył skargę na policji wraz z raportem o obrażeniach.

szlaki na teneryfie przystanek rodzinka banner v1 square

Zaledwie osiem dni po napaści Sąd Instrukcyjny nr 1 w Las Palmas de Gran Canaria umorzył postępowanie, nie uznając zdarzenia za przestępstwo. Następnie Ángel skonsultował się z Kanaryjską Służbą Zdrowia (SCS), która ma podpisane umowy z izbami adwokackimi na wyspach w celu radzenia sobie z tego typu incydentami, jednak zalecono mu rezygnację z apelacji. Pracownik postanowił więc skorzystać z usług prywatnego prawnika, ponieważ chce kontynuować postępowanie sądowe.

“Pracuję na oddziale ratunkowym od czterech lat i widziałem wiele przypadków agresji wobec kolegów – asystentów, pielęgniarek i lekarzy” – mówi Ángel.

Ponad 500 napaści rocznie – wzrost o 27%

W ubiegłym roku zgłoszono 544 napaści na personel SCS, czyli półtora dziennie, zgodnie z raportem przesłanym przez administrację regionalną do związku pielęgniarskiego Satse. Rok wcześniej odnotowano ich 431, co oznacza wzrost o 27%. Wyspy Kanaryjskie są regionem z piątą najwyższą liczbą zgłoszonych napaści w Hiszpanii.

Według kategorii zawodowych najbardziej dotkniętą grupą jest pielęgniarstwo (185 przypadków), następnie personel medyczny (180) i asystenci pielęgniarscy (64). Nie wszyscy poszkodowani to pracownicy bezpośredniej opieki zdrowotnej. Według wspomnianego raportu w ubiegłym roku na Wyspach agresji doświadczyło również 58 pracowników administracyjnych i 33 sanitariuszy.

Z całkowitej liczby napaści zarejestrowanych na Wyspach Kanaryjskich w ubiegłym roku 424 (prawie 80%) miało charakter werbalny, 51 było fizycznych (dokonanych lub usiłowanych), a 69 łączyło agresję fizyczną i werbalną. Spośród nich 41 zostało zgłoszonych do prokuratury.

Stanowisko władz regionalnych

Regionalna minister zdrowia Esther Monzón (Coalición Canaria) złożyła w tym miesiącu oświadczenie w Parlamencie Wysp Kanaryjskich w sprawie wzrostu liczby napaści na personel medyczny. Oprócz “wyrażenia ubolewania nad poczuciem niepewności” wśród pracowników utrzymywała, że “praktycznie nieuniknione” jest wystąpienie incydentów w “ponad 300 placówkach” SCS. Dodała, że w 2024 roku przeprowadzono 13,4 miliona konsultacji.

Monzón broniła faktu, że od 2017 roku Wyspy Kanaryjskie dysponują planem zapobiegania napaściom na personel medyczny, który obejmuje między innymi protokół rejestracji incydentów, opracowanie map ryzyka, bezpłatne porady prawne i monitorowanie skargi, specjalne szkolenia oraz zwiększone bezpieczeństwo.

Związki zawodowe: protokół nie działa

“Protokół nie działa, jest nieskuteczny. Nie może być tak, że z roku na rok liczba napaści wzrasta, że profesjonaliści nadal cierpią, że muszą nadal stawiać czoła temu problemowi bez podejmowania jakichkolwiek działań w celu jego złagodzenia” – mówi Yoel Hernández, regionalny sekretarz generalny Satse.

Związek wzywa do utworzenia obserwatorium agresji na Wyspach Kanaryjskich w celu “szczegółowego i naukowego zbadania, ponieważ jesteśmy ludźmi nauki, co się dzieje, gdzie się dzieje i co jest tego przyczyną”. “Jeśli zatykamy palcem szczelinę, przez którą wycieka woda, ale nie rozwiązujemy problemu, woda wypłynie gdzie indziej” – ilustruje rzecznik związku brak odpowiedzi wykraczającej poza protokół.

Dla Hernándeza konieczne jest dotarcie do “źródła” problemu, który jego zdaniem nie leży “w opiece” oferowanej przez profesjonalistów, ale “w systemie”. “Pacjenci i rodziny są niezadowoleni z czasu oczekiwania, z konieczności spędzenia dziesięciu lub dwunastu godzin na plastikowym krześle na ostrym dyżurze, z wielomiesięcznego opóźnienia w przyjęciu przez specjalistę lub ze sposobu, w jaki konsultacja jest udzielana, zmieniana lub odwoływana, ale z pewnością nie jest to związane ze świadczeniem usług zdrowotnych” – mówi przedstawiciel Satse.

Podwójna agresja: ze strony pacjenta i systemu

Hernández utrzymuje, że pielęgniarki cierpią z powodu “podwójnej agresji – jednej ze strony użytkownika, a drugiej ze strony systemu”. Podaje przykład pracownika podstawowej opieki zdrowotnej, który nie został przeniesiony po zaatakowaniu przez jednego ze swoich pacjentów.

“Protokół jest tak zawiły, że ostatecznie nie chroni dobrze profesjonalisty. Obejmuje komunikację wewnętrzną, do służb zapobiegania ryzyku zawodowemu, a następnie złożenie skargi na policji na osobę, która może wrócić do placówki 24 lub 48 godzin później w celu leczenia, jeśli na przykład pracujesz na oddziale ratunkowym czy w ośrodku zdrowia. Innymi słowy, musisz ponownie stawić czoła agresorowi i zająć się nim, ponieważ ma on prawo do opieki zdrowotnej” – twierdzi.

Podobnie jak wszystkie źródła konsultowane na potrzeby tego reportażu, Hernández utrzymuje, że zgłoszone napaści, które “w żadnym wypadku nie są usprawiedliwione”, to tylko “wierzchołek góry lodowej”, że rzeczywista liczba jest “znacznie wyższa” niż oficjalnie zarejestrowana. Podkreśla również, że pomimo faktu, iż personel pielęgniarski “jest najlepiej oceniany” w badaniach satysfakcji użytkowników, to właśnie on jest najbardziej dotknięty problemem “ponieważ jest na pierwszej linii”.

Rzecznik Satse uważa, że reakcja administracji nie może ograniczać się do bycia “reaktywną”, do podejmowania decyzji w niektórych placówkach lub obszarach rejestrujących większy konflikt, ale musi być “proaktywna”, prewencyjna, aby zapobiec wystąpieniu tych agresji.

Przyczyny wzrostu agresji

Związek przypisuje wzrost agresji niewystarczającym zasobom ludzkim i materialnym w SCS, długim czasom oczekiwania, pobytom pacjentów na noszach na korytarzach izb przyjęć oraz odwołaniom zabiegów chirurgicznych. I wskazuje na nieefektywność obecnego protokołu za pomocą porównania: “Gdyby duża prywatna firma generowała straty przez trzy lata z rzędu, czy nie wprowadziłaby zmian, aby spróbować złagodzić te szkody? Pytanie brzmi: co robi SCS, aby rozwiązać ten problem? Używa tego samego protokołu rok po roku, mimo że nie działa? W jaki sposób umowy z izbami adwokackimi rozwiązują problem agresji?”

Normalizacja problemów na oddziałach ratunkowych

Patricia Hernández, delegatka Intersindical Canaria (IC), zgadza się z diagnozą. “Po wybuchu pandemii nastąpił znaczny wzrost liczby napaści. Jest to kwestia wieloczynnikowa, ale zasadniczo wynika z braku reakcji ze strony służby zdrowia. Na Wyspach Kanaryjskich mamy ogromne listy oczekujących, a użytkownik odczuwający ból lub członek rodziny cierpiącego pacjenta, którego problem nie został rozwiązany, wyładowuje frustrację na pierwszej osobie obok – lekarzu lub pielęgniarce w gabinecie czy personelu administracyjnym w ośrodku zdrowia, co nie powinno mieć miejsca”.

Według przedstawicielki IC Departament Zdrowia nie dociera do źródła problemu, gdy plan zapobiegania ogranicza się do “zgłaszania agresji lub umieszczania ochrony w placówce”. “W komisjach zdrowia i bezpieczeństwa zawsze mówimy, że musimy pójść trochę dalej, że niezależnie od środków w określonych punktach konfliktu, w placówkach, które wykryliśmy jako problematyczne, powinniśmy mieć inne narzędzia. A te narzędzia to nic innego jak zapewnienie użytkownikowi, pacjentowi, odpowiedzi, której potrzebuje w momencie, gdy jej potrzebuje, ponieważ nie ma sensu, aby pojawiła się ona trzy lata później”.

“Nic nie usprawiedliwia agresji, ale należy szukać rozwiązań”, aby uniknąć problemów na oddziałach ratunkowych, “które stały się normalnością”, lub aby użytkownik nie spędzał miesięcy na “wirtualnej liście” czekając na konsultację ze specjalistą, czy nie cierpiał z powodu braku koordynacji między opieką podstawową a specjalistyczną. “Widzimy jednak, jak inne kwestie, które nie są priorytetowe, są załatwiane, takie jak budowa pawilonów czy toru wyścigowego, podczas gdy problemy zdrowotne nadal tkwią w miejscu. To użytkownik, pacjent i profesjonalista płaci za niedociągnięcia systemu” – ubolewa.

Rejestr Kolegium Lekarskiego

Kolegium Lekarzy prowincji Las Palmas prowadzi własny rejestr napaści. W ubiegłym roku naliczono ich 69, zarówno w sektorze publicznym, jak i prywatnym. Nicolás Santana, sekretarz generalny stowarzyszenia od ostatnich czterech miesięcy, podkreśla, że rejestr ten “uzupełnia” rejestr SCS, choć aspiruje do połączenia obu, aby uzyskać dokładniejszy obraz sytuacji w szpitalach i ośrodkach zdrowia.

“Kiedy członek zgłasza napaść, pierwszą rzeczą, jaką robimy, jest skontaktowanie się z nim z działu prawnego, aby zapewnić niezbędne wsparcie – od złożenia skargi po monitorowanie procesu prawnego” – wyjaśnia Santana, który jednocześnie, jako sekretarz generalny kolegium, kontaktuje się z napadniętym profesjonalistą, aby zapytać o jego stan i zaspokoić jego potrzeby.

Santana podkreśla, że od 2015 roku napaści na personel medyczny zostały sklasyfikowane w kodeksie karnym jako przestępstwo i mogą prowadzić do kary pozbawienia wolności. “Jest to bardzo ważne i konieczne jest, aby użytkownik był tego świadomy” – mówi.

Pandemia jako punkt zwrotny

Rzecznik Kolegium Lekarskiego Las Palmas również dostrzega punkt zwrotny w pandemii: “Obserwujemy większe napięcie społeczne we wszystkich obszarach, a medycyna nie jest wyjątkiem. Agresja rośnie, mimo że ciężko pracujemy, aby tak się nie stało”.

Zdaniem Santany ludność jest teraz “bardziej wymagająca” i “bardziej poinformowana”. “Czasami przychodzą do naszych gabinetów z diagnozą postawioną przez ChatGPT (sztuczną inteligencję) na podstawie czterech objawów. Kiedy stawiasz im diagnozę, która się nie zgadza, pojawia się napięcie, które może prowadzić do agresji fizycznej lub słownej. Ludzie krzyczą w pokoju konsultacyjnym, złoszczą się, obrażają, a nawet grożą śmiercią, ponieważ nie zgadzają się z tym, co mówisz, bo okazuje się, że ChatGPT twierdzi co innego” – wyjaśnia.

Santana, który jest również inspektorem medycznym w służbie zdrowia, wspomina o innych źródłach konfliktów, takich jak niezgoda na brak recepty na określone zabiegi “których nie można przepisać”, czas oczekiwania na oddziałach ratunkowych lub w konsultacjach, przetwarzanie zwolnień lekarskich czy problemy wynikające z obciążenia opiekunów osób niesamodzielnych.

Potrzeba świadomości społecznej

Santana uważa, że konieczne jest podniesienie świadomości użytkowników. “Pacjenci i rodziny muszą wiedzieć, że mogą wystąpić opóźnienia, ponieważ lekarz zajmuje się przypadkiem o wyższym priorytecie zdrowotnym lub potrzebuje więcej czasu na zajęcie się innym pacjentem, bo napotkał problem. Świadomość społeczna pomogłaby zmniejszyć agresję” – mówi sekretarz generalny Kolegium Lekarzy Las Palmas, który twierdzi, że w czasie, gdy był przedstawicielem tej organizacji, około 80% przypadków agresji, które do niego dotarły, miało miejsce w podstawowej opiece zdrowotnej.

Kolegium Lekarzy Las Palmas opowiada się również za utworzeniem obserwatorium napaści, takiego jak to, które zostało właśnie utworzone we wrześniu przez rząd regionalny Andaluzji.

agresja na personel medyczny Wyspy Kanaryjskie

Źródło

Scroll to Top
Share via
Copy link