byly dyrektor emalsy broni kontraktu za 11 mln euro

Były dyrektor Emalsy broni kontraktu za 11 mln euro

José Manuel Calderero, były dyrektor Emalsy, stanął przed sądem w głośnym procesie dotyczącym rzekomych strat na kwotę 23,4 miliona euro. Podczas czwartkowej rozprawy bronił kontrowersyjnej decyzji o przyznaniu lukratywnego kontraktu na konserwację sieci kanalizacyjnej firmie Sercanarias, spółce zależnej prywatnych partnerów mieszanej spółki wodnej stolicy Gran Canarii.

Największe straty w historii Emalsy

„Nadal uważam, że była to dobra decyzja, mająca na celu poprawę jakości usług” – oświadczył Calderero przed sądem. Prokuratura wskazuje jednak, że właśnie ten kontrakt z firmą Sercanarias, będącą spółką zależną prywatnych partnerów (Saur i Sacyr-Valoriza), spowodował największe szkody finansowe w kasie Emalsy – wynoszące aż 11,1 miliona euro.

Według aktu oskarżenia, pierwotna roczna wartość umowy wynosiła 1,9 miliona euro, jednak później zatwierdzono modyfikacje, które podniosły tę kwotę do 2,6-2,8 miliona euro rocznie. Prokuratura utrzymuje, że w latach 2009-2012 Sercanarias wystawiło ponad 1,4 miliona euro faktur, wykonując zaledwie 10% swoich zobowiązań dotyczących oczyszczania sieci kanalizacyjnej.

joygames

Kariera oskarżonego i jego rola w Emalsie

Calderero, będący pierwszym oskarżonym składającym zeznania na własną prośbę, przedstawił swoją bogatą karierę zawodową. Inżynier budownictwa, obecnie na emeryturze od 17 lat, ostatnią dekadę swojej kariery poświęcił zadaniom związanym ze zintegrowaną gospodarką wodną. Jako dyrektor międzynarodowego obszaru Saur „prowadził dwanaście spółek w ośmiu krajach”, z czego „pięć lub sześć” było koncesjami podobnymi do koncesji Emalsa.

Funkcję dyrektora mieszanej spółki wodnej Las Palmas de Gran Canaria pełnił do października 2008 roku. Od tego czasu nie miał „żadnych dalszych relacji” z Emalsą. Współpracę z firmą Saur zakończył w listopadzie tego samego roku.

Problemy z poprzednim wykonawcą

Były dyrektor szczegółowo wyjaśnił okoliczności zmiany wykonawcy usług konserwacyjnych. Do grudnia 2007 roku usługi te świadczyła firma Urbaser. W styczniu 2008 roku zarząd spółki mieszanej zdecydował o nieprzejmowaniu kontraktu z tym podwykonawcą z powodu „problemów technicznych”.

Emalsa stanęła przed dylematem – musiała przejąć usługi „tymczasowo i z pomocą Sercanarias”, podczas poszukiwania ostatecznego rozwiązania. Firma napotkała jednak „problem ekonomiczny” – nie dysponowała odpowiednim personelem do realizacji kontraktu ani środkami na „dostosowanie” potrzeb kadrowych, co wiązało się z przekroczeniami kosztów.

„Technicy obu podmiotów znali się i dobrze ze sobą współpracowali. Ponadto Sercanarias został utworzony przez partnerów prywatnych i posiadał know-how do rozwiązywania istotnych problemów” – tłumaczył Calderero. Dodał, że „drugi podwykonawca (Urbaser) zależał bezpośrednio od Rady Miasta i miał istotne problemy, a dzięki Sercanarias Emalsa nadal miała przewagę”.

Opinia prawna potwierdziła legalność

Podczas spotkań Rady Dyrektorów w 2008 roku poruszono kwestię legalności umów między Emalsą a Sercanarias. „Wszyscy radni, w tym radni Rady Miejskiej, zgodzili się z tą decyzją, ponieważ zapewniała ona rozwiązania” – zeznawał oskarżony. Ówczesny burmistrz Jerónimo Saavedra zażądał jednak „oceny prawnej” przedsięwzięcia.

W związku z tym zatrudniono zewnętrzną kancelarię prawną Gómez-Acebo y Pombo, która sporządziła raport dwóch profesorów. Ekspertyza wykazała, że wybór wykonawcy był „całkowicie zgodny z prawem”. „Prezydent nie kwestionował tego raportu” – podkreślił Calderero.

Kontrowersyjne płatności za doradztwo

Prokuratura szacuje szkody wyrządzone przez prywatnych partnerów Emalsy – Saur i Sacyr-Valoriza – na 4,5 miliona euro z tytułu płatności, które uważa za nieuzasadnione. Każdy z prywatnych partnerów otrzymywał rocznie 450 tysięcy euro za „doradztwo techniczne”.

W akcie oskarżenia prokuratura wskazuje, że faktury te „nie opisują ani opłacanej usługi, ani personelu, na rzecz którego dokonywana jest płatność”, co uniemożliwia ustalenie, czy świadczona usługa rzeczywiście miała charakter specjalistyczny.

„We wszystkich firmach, którymi zarządzałem, jest to całkowicie normalne. Zwykle uzgadnia się pewną kwotę i była ona częścią audytów” – bronił się Calderero. Wyjaśnił, że usługi specjalne polegały na „udostępnianiu” menedżerom partnerów prywatnych oraz ich wiedzy eksperckiej na temat zintegrowanego zarządzania wodą.

Zeznania byłego przedstawiciela Urbaser

Podczas czwartkowej rozprawy jako świadek wystąpił także Justino Sagredo, były dyrektor Urbaser na Wyspach Kanaryjskich. Wyjaśnił on powody, które skłoniły jego firmę do rezygnacji z usług transportu osadów ściekowych.

Po wygaśnięciu dwuletniej umowy Emalsa poprosiła Urbaser o przedstawienie oferty z ceną każdego z przejazdów między oczyszczalnią Barranco Seco a składowiskiem. Firma w zamian zażądała zagwarantowania minimalnej liczby przejazdów dziennie, aby usługa była opłacalna. Ponieważ Emalsa tego nie zagwarantowała, Urbaser nie złożył oferty.

„Może płacili 40 euro za przejazd. To nie wystarczyło nawet na paliwo. To była bardzo niska cena. Jeśli wykonywano dwa przejazdy dziennie, 80 euro nie wystarczało na utrzymanie dwóch kierowców i dwóch ciężarówek” – tłumaczył były dyrektor Urbaser.

Szczegóły poprzednich usług konserwacyjnych

Sagredo szczegółowo opisał organizację usług konserwacji sieci kanalizacyjnej w stolicy Gran Canarii. W okresie od 1991 roku do lutego 2008 roku Urbaser świadczył te usługi – najpierw bezpośrednio dla Rady Miasta, a „przez ostatnie pięć lub sześć lat” dla Emalsy.

Na początku lat 90. prace zostały podzielone na trzy strefy. Strefa południowa, między Guiniguada i Jinámar, była obsługiwana przez służby miejskie. Obszar centralny, od Guiniguada do Las Alcaravaneras, przypadł Urbaser. Strefę portową, od Las Alcaravaneras do La Isleta, obsługiwała firma Federico Torres.

Kiedy Urbaser przejął całą usługę po upadłości firmy Federico Torres, wartość kontraktu wzrosła z około „70 milionów peset” do 1,9 miliona euro (bez podatków). W świadczenie usług zaangażowanych było około 80 pracowników.

Według świadka, podczas gdy usługa była w rękach Urbaser, „nie było żadnych zobowiązań umownych” dotyczących konkretnej liczby kilometrów sieci do utrzymania. To technicy najpierw z Rady Miejskiej, a następnie z Emalsy, określali obszary wymagające czyszczenia. „Niektóre musiały być czyszczone co tydzień”, jak rejon od Bravo Murillo do Juan XXIII, inne, jak Escaleritas, w ogóle nie wymagały interwencji.

Kluczowe zeznania będą odtworzone

Podczas czwartkowej sesji miały zostać odtworzone zeznania złożone na etapie śledztwa przez zmarłego już Rafaela Bolívara, byłego kontrolera Emalsy i urzędnika miejskiego. Zeznania te mają kluczowe znaczenie dla oskarżenia.

Jedna ze stron obrony wniosła o nieodtwarzanie zeznań na posiedzeniu plenarnym, argumentując, że są one już przedmiotem postępowania. Pozostałe strony nie zgłosiły sprzeciwu, w związku z czym sąd zdecydował o odtworzeniu tych zeznań.

Emalsa proces korupcyjny

Źródło

Przewijanie do góry
Share via
Copy link