Deweloper makroprojektu turystycznego budowanego w Puertito de Adeje na Teneryfie rozpoczął sprzedaż luksusowych willi Cuna del Alma, publikując dziewięć ofert na portalu Idealista. Ceny sięgają nawet 2,3 miliona euro, mimo że projekt od lat wzbudza kontrowersje i wielokrotnie był wstrzymywany przez władze.
Luksus za miliony euro mimo prawnych problemów
Deweloper ignoruje wszczęte przeciwko niemu postępowania oraz liczne wnioski o wstrzymanie prac, jednocześnie chwaląc się swoją “zrównoważoną wizją”. Prace budowlane, które zostały już trzykrotnie zawieszone, są obecnie kontynuowane w tej enklawie, której dotąd udawało się uniknąć masowej turystyki.
“Marzysz o ucieczce od ciemnych dni zimy, ale praca i zmartwienia związane z drugim domem w słońcu uniemożliwiają ci to? I nie chcesz rezygnować z luksusu i usług pięciogwiazdkowego hotelu?” – tak rozpoczynają się reklamowe ogłoszenia dewelopera.
Najtańsza willa oferowana w sprzedaży ma 188 metrów kwadratowych i kosztuje 680 400 euro. Najdroższa natomiast to czterosypialniowy obiekt o powierzchni 524 metrów kwadratowych wyceniony na 2,3 miliona euro.
Kontrowersyjna “wizja ekologiczna”
Cuna del Alma uzasadnia swoją działalność “wizją środowiskową”, która ma obejmować stworzenie “ekologicznej farmy”, wykorzystanie “zrównoważonych” materiałów budowlanych oraz budowę oczyszczalni ścieków z recyklingiem. Deweloper argumentuje również za “zmniejszeniem obszaru przeznaczonego pod zabudowę, aby uniknąć nadmiernego zajmowania” terytorium.
Teren, na którym ma powstać 420 willi, zajmuje powierzchnię 500 000 metrów kwadratowych. Deweloper twierdzi jednak, że wybuduje “tylko” 136 000 metrów kwadratowych zabudowy. Luksusowe osiedle będzie dysponować między innymi dwoma wspólnymi basenami, klubem plażowym, spa oraz “centrum sportów wodnych skupiającym się na nurkowaniu z rurką i akwalungiem”.
Seria nakazów wstrzymania prac
Wpływ projektu na środowisko jest krytykowany przez różne grupy ekologiczne od momentu jego uruchomienia w 2022 roku. Podobnie masowe demonstracje organizowane na Wyspach Kanaryjskich przeciwko masowej turystyce i nadmiernej eksploatacji terytorium domagały się jego zawieszenia.
Na przestrzeni lat projekt otrzymał trzy nakazy wstrzymania: za zniszczenie stanowiska archeologicznego, za rozpoczęcie prac bez oceny oddziaływania na środowisko oraz za zagrożenie, jakie stanowi dla viborina triste – gatunku flory objętego specjalną ochroną na Wyspach Kanaryjskich. Wszystkie postępowania wygasły, a jak dotąd wznowiono jedynie to związane ze zniszczeniem obiektów zabytkowych.
Dyrekcja Generalna ds. Kultury i Dziedzictwa Kulturowego Rządu Wysp Kanaryjskich zaproponowała grzywnę w wysokości 229 503 euro dla firmy za spowodowanie nieodwracalnych szkód dla dziedzictwa. Regionalny organ wykonawczy zmniejszył o mniej niż połowę karę zaproponowaną podczas poprzedniej kadencji, która wynosiła 600 000 euro.
Wywłaszczenie za grosze
Mimo milionowych kosztów oferowanych willi, Komisja Odszkodowawcza projektu turystycznego zamierza wywłaszczyć za jedyne 12 688 euro rodzinę Galindo, właścicieli magazynu na plaży. Jesús V. Galindo ma 80 lat, choruje na cukrzycę, serce i raka, a jego budynek zajmuje 66 metrów kwadratowych.
“Jesteśmy oburzeni. Chcą zostawić moją rodzinę bez nieruchomości, która jest z nami od wielu lat i która ma nieobliczalną wartość sentymentalną, aby prywatna firma – w tej operacji nie ma interesu publicznego – mogła bez problemu korzystać z przyszłego klubu plażowego” – powiedział Juan Galindo, syn Jesúsa. “I to za śmieszną kwotę około 12 500 euro, która nie wystarcza nawet na zakup otwartego miejsca parkingowego w jakimkolwiek budynku w Adeje” – podkreśla.
Galindo zwraca uwagę, że cena za metr kwadratowy w tej okolicy wynosi około 5000 euro. “Nasza nieruchomość ma obecnie wycenę między 60 000 a 120 000 euro” – mówi.
Ostrzeżenia przed ryzykowną inwestycją
Platforma Salvar El Puertito ocenia, że sprzedaż willi to “manewr o wątpliwych gwarancjach” z komercyjnego punktu widzenia, ponieważ promowane nieruchomości znajdują się na działce T2. Pozwolenie na budowę w tej enklawie zostało zaskarżone przez Stowarzyszenie Przyjaciół Przyrody z Teneryfy (ATAN).
“Wśród nieprawidłowości jest to, że pozwolenie zostało wydane bez obowiązkowego i koniecznego zezwolenia na prace w zakresie służebności ochrony wybrzeża przez właściwy organ – rząd Wysp Kanaryjskich” – podkreśla platforma.
Salvar El Puertito wskazuje, że w biurach belgijskiego dewelopera “pomija się informacje, które pozwoliłyby na rozważenie jakiejkolwiek inwestycji w projekt urbanistyczny”. Platforma podkreśla, że projekt ten “nigdy nie może być zakwalifikowany jako zrównoważony”.
“Mówimy o zniszczeniu złóż wulkanicznych uznanych za obszar o znaczeniu geologicznym; siedlisko zarośli przybrzeżnych – jedno z niewielu pozostałych w południowo-zachodniej części wyspy – które jest domem dla ponad 20 gatunków kręgowców lądowych i dziesięciu chronionych gatunków roślin, w tym endemicznej i coraz bardziej zagrożonej viborina triste” – wyjaśnia platforma środowiskowa.
“Z platformy Salvar El Puertito wysyłamy wiadomość do potencjalnych kupujących: zamierzamy zatrzymać te prace, tak jak to już miało miejsce w 2022 roku” – ostrzegają aktywiści. “Kupowanie tutaj to ryzykowna inwestycja, pomijając fakt, że lokalna ludność niechętnie współpracuje gospodarczo z prawdopodobnie jednym z najsłynniejszych skandali urbanistycznych XXI wieku na Wyspach Kanaryjskich” – podsumowują.