Europejski grant na rozwiązanie palącego problemu Wysp Kanaryjskich
Badacz związany z Archipelagiem został wybrany na poziomie europejskim do rozwiązania konfliktu, który spędza sen z powiek większości regionów: co zrobić z kotami wolno żyjącymi i, przede wszystkim, jak znaleźć rozwiązanie satysfakcjonujące dla wszystkich stron. Kanaryjczyk z wyboru – jak sam o sobie mówi, ponieważ urodził się w León, ale od lat mieszka na Wyspach – Pablo Alonso stoi bez wątpienia przed wielkim wyzwaniem. Jeśli zapytać biologa lub ekologa, odpowie, że te kotowate stanowią zagrożenie dla bioróżnorodności, a w szczególności dla gatunków endemicznych. Jeśli natomiast zwrócić się do działacza na rzecz zwierząt, ten wykaże troskę o ich dobrostan i będzie przekonywał, że można je dokarmiać lub pozwolić im żyć w koloniach. Służby zdrowia publicznego mogą widzieć w tych futrzakach potencjalnych roznosicieli chorób na ludzi, a w obrębie tej samej wspólnoty mieszkaniowej znajdą się właściciele, którzy są przeciwko kotom, i tacy, którzy nawet je dokarmiają – często kobiety, nazywane „kociarkami”. Na obszarach wiejskich jest podobnie: myśliwi uważają je za wrogów, którzy wybijają ich zwierzynę, a rolnicy wykorzystują je do ochrony plonów przed myszami.
Frontcat: pionierski projekt badawczy z grantem ERC
W obliczu takiego panoramy nasuwa się pytanie: czy istnieje realna formuła, by podejść do tego konfliktu? Badacz z Instytutu Produktów Naturalnych i Agrobiologii (IPNA) przy Radzie Badań Naukowych (CSIC) poszukuje odpowiedzi, która – dzięki prestiżowemu stypendium europejskiemu – wydaje się być coraz bliżej. Alonso, ze swoim projektem „Frontcat”, jest pierwszym członkiem CSIC na Wyspach Kanaryjskich, który zdobył „Consolidator Grant”, jedno z najbardziej prestiżowych stypendiów naukowych. Na Archipelagu udało się to dotąd zaledwie kilku osobom z innych instytucji, jak Uniwersytet w La Laguna (ULL) czy Instytut Astrofizyki (IAC). To dofinansowanie, przyznane przez Europejską Radę ds. Badań Naukowych (ERC), to zastrzyk w wysokości dwóch milionów euro rozłożony na pięć lat. Dzięki temu Alonso nie musi martwić się o poszukiwanie funduszy, co jest jednym z głównych zmartwień osób zajmujących się nauką w Hiszpanii.
– To przełom w mojej karierze, bo to marzenie każdego naukowca, ale będzie miał też wpływ na Archipelag, ponieważ ten projekt przyciągnie tu badawcze talenty i będzie promował studia nad naukami społecznymi i humanistyką – podkreśla Alonso. Do badania zaproponowanego przez hiszpańskiego naukowca dołączy sześć innych osób, aby nadać mu podejście antropologiczne, historyczne i uwzględniające perspektywę gender.
Model współistnienia gatunków, a nie tylko kontrola
Jego praca, jak sam relacjonuje, wychodzi z prostej idei: wiele kotów żyje i przemieszcza się pomiędzy domami, farmami, koloniami kocimi a rezerwatami przyrody, i właśnie tam rodzą się napięcia między ochroną bioróżnorodności, dobrostanem zwierząt a tradycyjnymi zwyczajami związanymi z kotami. Aby zarządzać tym problemem, opracuje wielogatunkowy model zarządzania, w którym koty będą brane pod uwagę jako aktywni uczestnicy konfliktu, a nie tylko jako bierne elementy. Dla stypendysty za tym ambitnym założeniem kryje się jasny zamiar: przekształcenie codziennego problemu w wiedzę najwyższej klasy oraz w narzędzia przydatne dla współistnienia. W krótkim terminie dostarczy rozwiązania możliwe do zastosowania przez gminy i organizacje. W średnim i długim terminie, jak podkreśla, postawi Europę w awangardzie „zmiany paradygmatu”, którą będzie można eksportować do innych konfliktów na linii człowiek-zwierzę.
Dzięki pracy powstanie więc rama działania, która nie tylko posłuży do lepszego zrozumienia konfliktu z kotami wolno żyjącymi, ale także stworzy mapę drogową pozwalającą zarządzać podobnymi problemami na innych terytoriach. Będzie ją można dostosować do innych zwierząt, takich jak niedźwiedzie czy psy bezdomne. Jak argumentował Alonso, nie można popełnić błędu, myśląc, że kontrola populacji gołębi i dzików to to samo.
– Kot, na przykład, wymaga bardzo szczególnego podejścia, ponieważ adaptuje się do wielu środowisk, żyje samotnie lub w koloniach i jest bardzo elastyczny. Kiedyś, aby próbować kontrolować populację, organizowano obławy, by je złapać i zabić, ale nawet wtedy było bardzo trudno je schwytać – zaznaczył badacz.
Szczególna waga problemu na Wyspach Kanaryjskich
Na Wyspach Kanaryjskich problem z tymi kotowatymi jest jeszcze poważniejszy ze względu na ogromną ilość endemicznej flory i fauny, którą skrywa Archipelag.
– To konflikt szczególnie krytyczny na Wyspach i, biorąc pod uwagę polaryzację społeczną, którą generuje, fundamentalne jest jego rozwiązanie. Odpowiedzi narzucane odgórnie są niewystarczające. Potrzebne jest zarządzanie, które integruje lokalną wiedzę, wartości wiejskie, wiedzę ekspercką, a także tę zdobywaną poprzez opiekę nad zwierzętami – argumentował ekspert.
Wielogłos i kompromis jako cel
W projekcie znajdzie się też część audiowizualna, która udokumentuje problem z różnych perspektyw, angażując wszystkich uczestników. Badacze umieszczą więc kamery w koloniach kocich, by zobaczyć, jak zachowują się koty wspierane przez opiekunki, i poproszą biologów o nagrania pokazujące, jak polują w nocy.
– Wszyscy możemy postrzegać konflikt z różnych punktów widzenia. Chcemy generować formy współistnienia i rozwiązania, które zadowolą w jakimś stopniu wszystkich, mając na uwadze, że – jak w każdym konflikcie społecznym – zawsze znajdzie się ktoś niezadowolony – podsumowuje Pablo Alonso.

