Guanarteme walczy o przetrwanie. Mieszkańcy protestują

Guanarteme walczy o przetrwanie. Mieszkańcy protestują

Pierwszą rzeczą, którą zauważyła 64-letnia Lidia Cruz, jest wysokość budynków. Jak mówi, Guanarteme było kiedyś dzielnicą domów szeregowych i warsztatów. Jednak w ostatnich latach wspólnym mianownikiem nowych budynków stał się ich rozmiar: bloki liczące ponad dziesięć pięter, które blokują słońce, sprawiają, że ulice stają się jeszcze węższe i zwiększają ruch uliczny.

To, co rozpoczęło się jako proces odnowy miasta pod koniec ubiegłego wieku, wraz z budową między innymi Audytorium Alfredo Krausa i Centrum Handlowego Las Arenas, doprowadziło do gentryfikacji dzielnicy w związku z masową turystyką. Pojawienie się coraz większej liczby turystów kupujących domy po cenach niedostępnych dla większości mieszkańców zmienia wszystko, podnosząc ogólne koszty życia i wysiedlając lokalną społeczność.

joygames

Sobotni protest na Plaza de América

“Nie bawię się dobrze, jak wielu tutaj. Ale mam prawo żyć, jak mówi moja matka, w miejscu, które wybrałam. I nie rozumiem, dlaczego muszą nas wyrzucać z jakiegoś miejsca i umieszczać w ulu. Nie chcę tego” – dodaje Cruz. Ale nadal istnieje “opór”, podkreśla aktywistka. I w najbliższą sobotę mieszkańcy po raz kolejny wyjdą na ulice, aby to udowodnić.

Protest ostatnich mieszkańców tej dzielnicy Las Palmas de Gran Canaria rozpocznie się o godzinie 11:00 na Plaza de América, gdzie powstaje budynek składający się z 468 mieszkań, co może być ostatnim gwoździem do trumny tego obszaru. Jest to jedno z wielu działań opracowanych przez władze miasta ponad dwadzieścia lat temu w celu zwiększenia wysokości zabudowy, uwalniając teren pod obiekty i drogi w bardzo zatłoczonym obszarze.

Rekalifikacja terenu i jej konsekwencje

Według Rady Miasta są to interwencje “niezbędne” dla “uporządkowanego rozwoju gminy”. Te, które zostały już przeprowadzone (i te, które pozostały do realizacji), zostały wykonane przez prywatne firmy i doprowadziły do wywłaszczenia typowych kanaryjskich mieszkań. To właśnie ta “rekalifikacja”, jak wskazują dokumenty lokalnej administracji, sprzyjała transformacji tkanki społecznej.

Tam, gdzie niegdyś znajdowały się tradycyjne nieruchomości Archipelagu związane ze skromną i pracowitą przeszłością Guanarteme, która narodziła się z pracy i potrzeb biznesowych portu Las Palmas, obecnie znajdują się małe studia warte złoto lub domy o zaporowych cenach.

Dramatyczny wzrost cen

Podczas gdy ceny wynajmu w stolicy wzrosły o prawie 30% od 2015 roku, według danych Ministerstwa Mieszkalnictwa, w dzielnicy Isleta-Guanarteme-Puerto wzrosły one o 38%. Według danych Narodowego Instytutu Statystycznego (INE), mieszkania dla turystów, których jest tu prawie 2000, stanowią nieco ponad 5% wszystkich zasobów mieszkaniowych w okolicy.

Średni dochód na gospodarstwo domowe wzrósł z 29 293 euro do 36 837 euro w ciągu ośmiu lat, choć wzrost ten jest zgodny z resztą gminy. Nie zmienia to faktu, że dla wielu mieszkańców nowe ceny są po prostu nieosiągalne.

Residencial Las Américas – kontrowersyjna inwestycja

Platforma Guanarteme Se Mueve stara się zapobiec pogorszeniu sytuacji przez 468-mieszkaniowy Residencial Las Américas. Kiedy w marcu 2021 roku rada miasta stołecznego zatwierdziła niewielką modyfikację planu urbanistycznego, która pozwala na jego budowę, uwzględniła ona studium ekonomiczne, które określa cenę nieruchomości na maksymalnie 2805 euro za metr kwadratowy.

Dokument ten wskazuje, że deweloperzy, których zarząd obejmuje duże firmy, takie jak Dinosol i Satocan, zainwestują 106 milionów euro w prace, przy przychodach w wysokości 123 milionów euro. Zysk wyniósłby 16 milionów euro. Według Generalnej Rady Notariuszy, mieszkanie o powierzchni 60 metrów kwadratowych kosztowałoby 168 000 euro, czyli tyle, ile wynosi średni kredyt hipoteczny na Wyspach Kanaryjskich w 2024 roku.

Rzeczywiste ceny znacznie wyższe

Od czasu tych szacunków minęły jednak cztery lata. Kilka tygodni temu na portalu nieruchomości Idealista nieruchomości w Residencial Las Américas były sprzedawane w cenach sięgających 632 000 euro za mieszkania z czterema sypialniami, 419 000 za domy z dwiema sypialniami i 187 000 za studia o powierzchni 36 metrów kwadratowych. Ogłoszenia zostały już usunięte.

Walka prawna mieszkańców

Platforma sąsiedzka złożyła odwołanie od decyzji administracyjnej. Uważają, że rozbudowa Avenida de Mesa y López, która uzasadnia rozbudowę, jest “niespójna i nieumotywowana”, “arbitralna” decyzja, która nie ma “odpowiedniego raportu rentowności ekonomicznej i raportu zrównoważonego rozwoju”.

Argumentują również, że wykorzystanie drobnej modyfikacji planu w celu skorygowania projektu, który został unieważniony przez sądy, jest “nadużyciem władzy” i że właściwym rozwiązaniem byłoby przeprowadzenie przeglądu z urzędu. Warto pamiętać, że instrument chroniący ten budynek, obecnie nazywany Residencial Las Américas, ale wcześniej Gran Guanarteme, został uznany za nieważny przez Sąd Najwyższy w 2013 roku z powodu naruszenia maksymalnej powierzchni zabudowy dozwolonej na tym obszarze, wynoszącej maksymalnie sześć kondygnacji.

Kontrowersyjne finansowanie publiczne

Konsystorz szukał zatem innej formuły promowania inicjatywy i znalazł ją, określając ją jako “działanie na rzecz dotacji”, które ma na celu zwiększenie dotacji publicznych poprzez regulację koncentracji budynków. Według Rady Miasta metoda ta jest “bardziej wydajna”. Pozwala ona na budowę bloków do dziesięciu pięter na obszarze Mesa y López, na którym “zidentyfikowano już wieżowce”.

Na tym jednak nie koniec. Apelacja Guanarteme se Mueve odrzuca również fakt, że część finansowania rozbudowy Mesa y López, wyceniona na 3,75 miliona euro, ma zostać pokryta przez sektor publiczny, podczas gdy własne planowanie urbanistyczne poparło ten wydatek dla prywatnego dewelopera. Ten ostatni powinien “zapłacić i, jeśli to konieczne, wykonać wszystkie prace urbanistyczne przewidziane w odpowiednim działaniu dotacyjnym”.

Ale ponieważ przedłużenie Avenida de Mesa y López ma “charakter strukturalny, ponieważ dotyczy głównej drogi”, Konsystorz to zrobi, broniła się grupa władz miejskich na niedawnej sesji plenarnej. “Dajecie mu [deweloperowi] wysokość, a my za to płacimy? Jakiego rodzaju finansowanie on nam daje? W końcu zawsze za to płacimy. A ponieważ są to nasze pieniądze, nikogo to nie krzywdzi”, pyta Lidia Cruz, przewodnicząca Guanarteme se Mueve.

Batalię o adnotację w rejestrze gruntów

Kolektyw zażądał jako środka zapobiegawczego adnotacji w rejestrze gruntów, aby ostrzec przyszłych nabywców Residencial Las Américas, że budynek jest objęty postępowaniem sądowym. W pierwszej instancji sędzia wyraził zgodę, ale uzależnił adnotację od wpłacenia kaucji w wysokości 5,5 miliona euro, biorąc pod uwagę możliwość “doprowadzenia do utraty wartości nieruchomości”.

Stowarzyszenie odwołało się do Wysokiego Trybunału Sprawiedliwości Wysp Kanaryjskich (TSJC), który obniżył kaucję do miliona euro. Obecnie stowarzyszenie złożyło skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego, aby ten mógł zdecydować, czy utrata potencjalnych nabywców nieruchomości jest szkodą, której rekompensata musi być zagwarantowana poprzez wpłatę kaucji, czy też jest nieodłącznym elementem takiej działalności gospodarczej, tj. czymś, co każda firma “ma prawny obowiązek ponieść”.

“Każdy, kto ubiega się o pozwolenie na budowę i promuje opartą na nim budowę, musi przewidzieć jako ewentualność swojej działalności, że tytuł administracyjny może zostać zakwestionowany przez osobę trzecią, a nawet że może on zostać ostatecznie unieważniony przez tę jurysdykcję”, stwierdza apelacja. “Co więcej, musi założyć, że potencjalni nabywcy nie zdecydują się ostatecznie nabyć nieruchomości w takiej inwestycji, jeśli wiedzą, że licencja została sądownie zakwestionowana” – dodano.

Pesymistyczne prognozy

Obie sprawy sądowe są nadal w toku. Ale Javier Doreste, były radny ds. urbanistyki w stolicy, nie widzi żadnej drogi naprzód, przynajmniej nie dla pierwszego z nich, który domaga się anulowania pozwolenia na budowę. Doreste zapewnia, że projekty te “pochodzą z bardzo daleka” w mieście, że aby je powstrzymać “czas minął”, a podczas swojego pobytu w Konsystorzu (2019-2023) widział, że “nie było możliwe” ich powstrzymanie.

“Te umowy były złe. Zbyt duża wysokość za mało przestrzeni publicznej. Ale nie da się ich zatrzymać”, podsumowuje były radny. “Mieszkania, które umożliwiają, są bardzo drogie. Wiele z nich będzie domami wakacyjnymi”.

Klasyczny przypadek gentryfikacji

W ten sposób Guanarteme zebrało “udowodnione fakty” dotyczące miasta, które padło ofiarą gentryfikacji, jak mówi Carmen Ginés, doktor geografii z Uniwersytetu Las Palmas de Gran Canaria (ULPGC). “Mamy do czynienia ze wzrostem liczby wynajmów turystycznych, utratą lokalnego handlu, handlu sąsiedzkiego, pojawieniem się działań, które nie odżywiają mieszkańców, ale tych, którzy pochodzą z zewnątrz… I jest protest. To sami mieszkańcy nas alarmują. Kiedy skarży się tkanka społeczna, to właśnie na niej musimy skupić naszą uwagę”, wyjaśnia ekspert.

Ginés wyjaśnia, że “dzielnica to nic innego jak mini-miasto”. A przez brak usług “dla nich”, dla swoich mieszkańców, “staje się obszarem, który wypędza” swoich własnych mieszkańców, zamieniając go w miejsce “wyłącznie dla turystów”. To, co wydarzyło się w Guanarteme, powinno również ostrzec przed ryzykiem związanym z procesami odnowy miejskiej, ponieważ “mogą one generować proces gentryfikacji”.

“Przeprowadziliśmy renowację, ale nie dla mieszkańców. A teraz nie można kontrolować, kto kupuje dom”, podkreśla Ginés.

Apel o działanie

“To wszystko bardzo na mnie wpłynęło”, podsumowuje Lidia Cruz, sąsiadka. “Kochasz okolicę, w której mieszkasz i chcesz ją mieć. A ta sprawa [Residencial Las Américas] bardzo mnie boli. Rzygać mi się chce na samą myśl.”

Uważa, że wyjście z tego bałaganu leży w gestii klasy politycznej. “Jeśli ta niewielka tkanka społeczna, która pozostała w Guanarteme, zostanie utracona, będzie jak południe – opuszczone, pełne mieszkań i pozbawione życia.”

gentryfikacja Gran Canaria

Źródło

Scroll to Top
Share via
Copy link