uzależnienia Wyspy Kanaryjskie

Kryzys uzależnień na Wyspach: 2033 zgonów w kolejkach

José Manuel Ramírez, prezes Stowarzyszenia Dyrektorów i Kierowników Służb Społecznych Hiszpanii oraz Państwowego Obserwatorium Uzależnień, w czwartek wystosował dramatyczne ostrzeżenie. Według niego Wyspy Kanaryjskie zmierzają wprost ku “przepaści” w zakresie opieki nad osobami uzależnionymi. Powodem jest chroniczny brak inwestycji w system wsparcia społecznego. Skala problemu jest przerażająca – w ciągu bieżącego roku na listach oczekujących na pomoc zmarło łącznie 2033 osoby.

Alarmujące dane z kongresu w La Laguna

Ramírez przedstawił te szokujące dane podczas I Kongresu Usług Socjalnych i Integracji Społecznej, który odbył się w La Laguna. W swoim przemówieniu ostrzegł, że archipelag zbliża się niebezpiecznie do “materialnej niemożności” zarządzania systemem opieki nad osobami uzależnionymi. Ekspert nie szczędził ostrych słów krytyki pod adresem rządu Wysp Kanaryjskich, który jego zdaniem systematycznie zaniedbuje swoje obowiązki wobec najbardziej potrzebujących mieszkańców.

Największym problemem jest brak odpowiedniego wsparcia budżetowego dla prac wykonywanych przez rady lokalne i rady miejskie. To właśnie one muszą na co dzień radzić sobie z rosnącą liczbą osób potrzebujących pomocy w walce z uzależnieniami, często bez wystarczających środków finansowych.

Ostre słowa pod adresem władz regionalnych

Ramírez był szczególnie krytyczny wobec Inés Rojas, która przez osiem lat pełniła funkcję minister usług socjalnych. Według niego Rojas “nie rozumiała” systemu zależności publicznej i nie potrafiła skutecznie zarządzać tym newralgicznym obszarem polityki społecznej. Obecnie ekspert kieruje swoje zarzuty zarówno do przewodniczącego rządu Fernando Clavijo, jak i minister finansów Matilde Asián, podkreślając, że na wyspach “potrzeba więcej pieniędzy”.

Szczególnie niepokojący jest fakt, że z 75% funduszy przypadających wspólnocie autonomicznej wypłacana jest tylko połowa. Resztę muszą pokrywać z własnych budżetów rady lokalne i rady miejskie. “Co to oznacza? Że prezydent wspólnoty autonomicznej musi przeznaczać więcej pieniędzy na usługi społeczne. Jeśli tego nie robi, nie wspiera w wystarczającym stopniu organów lokalnych” – podkreślił Ramírez.

Kosmetyczne podejście do dramatycznych wskaźników

Prezes stowarzyszenia skrytykował “kosmetyczne” podejście rządu regionalnego do alarmujących wskaźników. Nie ukrywał, że osoby znajdujące się w trudnej sytuacji “cierpią bardziej” na Wyspach Kanaryjskich niż w jakiejkolwiek innej wspólnocie autonomicznej w Hiszpanii. Sytuacja jest na tyle poważna, że Ramírez nalegał, aby przywódcy Wysp Kanaryjskich byli “niesubordynowani” i nie przestrzegali obecnego prawa dotyczącego uzależnień, które najwyraźniej nie sprawdza się w praktyce.

Ekspert przyznał, że za czasów Marty Arochy (PSOE) na stanowisku dyrektora generalnego ds. uzależnień “zaczęliśmy dostrzegać światełko w tunelu”. Jednak jak zaznaczył, wprowadzenie realnych zmian w zakresie opieki nad osobami uzależnionymi “wymaga kadencji lub więcej niż jednej”. Długofalowa praca i konsekwentne inwestycje są kluczowe dla poprawy sytuacji.

Krytyka triumfalizmu władz

Ramírez nie rozumie “triumfalistycznego” dyskursu rządu Wysp Kanaryjskich w obliczu tak dramatycznych statystyk. Jego zdaniem władze regionalne powinny przepraszać i śpiewać “mea culpa”, zamiast chwalić się swoimi osiągnięciami. Krytyka nie ominęła również rządu centralnego – ekspert wytknął “bezwładność” planu szokowego, który nie przynosi oczekiwanych rezultatów, oraz brak ogólnych budżetów państwa.

Szczególnie ostro Ramírez wypowiedział się o ministrze ds. praw socjalnych, konsumpcji i Agendy 2030, Pablo Bustinduy, krytykując jego “obskurantyzm” i “brak przejrzystości”. “Wkurza mnie to, bo jestem czerwony” – ironizował ekspert, nawiązując do swojego lewicowego światopoglądu.

Dramatyczna sytuacja na archipelagu

Odnosząc się do konkretnej sytuacji archipelagu, Ramírez przedstawił przerażające dane. “Każdego dnia siedem osób na Wyspach Kanaryjskich umiera na listach oczekujących na pomoc w walce z uzależnieniem” – powiedział. Na archipelagu na pomoc czeka około 25 tysięcy osób – to największa liczba w całej Hiszpanii. Problem pogłębia się również w przypadku tzw. przepaści uzależnienia, gdzie jedna na trzy osoby potrzebujących nie otrzymuje odpowiedniego wsparcia. Dotyczy to nieco ponad 20 tysięcy osób.

Jeśli chodzi o nieefektywne PIA (Indywidualny Program Opieki), na wyspach jest ich około 15 tysięcy, co stanowi aż 40% całości krajowej. To kolejny wskaźnik pokazujący skalę zaniedbań w systemie opieki społecznej na archipelagu.

Najniższe inwestycje w Hiszpanii

Ramírez podkreślił, że Wyspy Kanaryjskie są wspólnotą autonomiczną, która “inwestuje najmniej” w usługi socjalne i opiekę nad osobami uzależnionymi w całej Hiszpanii. Wydatki wynoszą zaledwie 158,6 euro na mieszkańca. Jednocześnie ekspert zakwestionował model “niskich kosztów”, który zwiększył pomoc na beneficjenta o 18% w bieżącym roku, do kwoty 3373 euro. “Daję ci 270 euro, a ty wydajesz je na opiekę” – ironizował, wskazując na absurdalność takiego podejścia.

Dramatyczny spadek dostępności usług

Stowarzyszenie przedstawiło szczegółowe dane pokazujące dramatyczny spadek dostępności usług dla osób potrzebujących. Usługi pomocy domowej spadły w bieżącym roku o prawie połowę – ubyło 1832 miejsc. Równie niepokojący jest spadek liczby miejsc w ośrodkach dziennych (minus 1321) oraz w domach opieki (minus 1113).

Te liczby pokazują, że system opieki społecznej na Wyspach Kanaryjskich nie tylko nie rozwija się w odpowiedzi na rosnące potrzeby, ale wręcz się kurczy. W efekcie coraz więcej osób pozostaje bez niezbędnego wsparcia, a kolejki oczekujących stają się coraz dłuższe. Sytuacja wymaga natychmiastowej reakcji władz i znaczącego zwiększenia inwestycji w system opieki nad osobami uzależnionymi oraz innymi potrzebującymi pomocą.

uzależnienia Wyspy Kanaryjskie

Źródło

Scroll to Top
Share via
Copy link