Dramatyczny protest mieszkańców ośrodka
„Bardzo ważne jest, aby wszyscy wiedzieli, co dzieje się w murach tego ośrodka” – to główne przesłanie protestu, który odbył się w czwartek przed Centro de Acogida Integral w Santa Cruz de Tenerife. Dziesiątki rodzin zamieszkujących dawne więzienie miasta, obecnie zarządzane przez Czerwony Krzyż, wyszły na ulice, by potępić „oburzające praktyki” i „łamanie praw człowieka”. Sceny z tego wydarzenia można zobaczyć w materiale wideo dołączonym do naszego reportażu.
Niewystarczająca opieka i wsparcie
„Nie możemy tego dłużej tolerować” – ostrzegali protestujący podczas konferencji prasowej. „Czy można sobie wyobrazić, że na 150 osób w bardzo trudnej sytuacji przypada tylko jeden psycholog, jeden prawnik i dwóch pracowników socjalnych? Gdzie są pieniądze, które rządy przekazują Czerwonemu Krzyżowi na naszą opiekę?” – pytali w odczytanym manifeście.
Problemy z komunikacją i wyżywieniem
Mieszkańcy ośrodka, którzy przeżyli przeprawę przez kanaryjski szlak migracyjny, twierdzą, że po przybyciu nikt nie informuje ich o przysługujących prawach. Szczególnie dotkliwy jest brak lekcji języka hiszpańskiego. „Jesteśmy tu od miesięcy, niektórzy ponad rok, a umiemy się tylko przywitać. To uniemożliwia nam komunikację, zrozumienie otoczenia i znalezienie pracy” – podkreślają.
Protestujący skarżą się również na jakość otrzymywanego jedzenia. „Dostajemy żywność w złym stanie – czasami zamrożoną, czasami zgniłą, czasami resztki. Nasze dzieci i my często kładziemy się spać głodni, a nie wolno nam przechowywać jedzenia na wypadek nocnego głodu” – dodają.
Podobne problemy w ośrodku Canarias 50 na Gran Canarii
Niedawno światło dzienne ujrzał także alarmujący materiał filmowy dotyczący ośrodka Canarias 50 w dzielnicy La Isleta na Gran Canarii, który udostępniamy czytelnikom w galerii multimedialnej naszego portalu. Carmen, była pracownica tego miejsca, w swoim wstrząsającym świadectwie wskazuje na katastrofalne warunki sanitarne. „Musiałam czyścić baraki po COVID-19 używając żelu pod prysznic, bo zabrakło środków dezynfekujących. Znajdowałam setki larw bakterii w instalacjach sanitarnych” – relacjonuje w nagraniu, które szybko zyskało popularność w sieci.
Niewykorzystane środki i zaniedbania
Według byłych pracowników ośrodka Canarias 50, migranci zmuszeni są do przeszukiwania śmietników w poszukiwaniu ubrań, ponieważ Czerwony Krzyż nie zapewnia im odpowiedniej odzieży. „Widziałam ich ubranych w damskie ubrania, w butach, które były albo za małe, albo za duże” – opisuje Carmen. Ponadto, niepokojące są doniesienia o zagrożeniach zdrowotnych: „Instalacja elektryczna była połączona z instalacją wodną w prysznicach, co stwarzało poważne ryzyko porażenia prądem” – dodaje była pracownica, wskazując na rażące zaniedbania w kwestii bezpieczeństwa.
Brak integracji i edukacji kulturowej
Materiał z Gran Canarii podkreśla również problem braku integracji migrantów. „Czerwony Krzyż powinien edukować przybyszów o lokalnych normach i zwyczajach. To, co w ich krajach może być akceptowane, tutaj jest uznawane za niewłaściwe” – podkreśla Carmen. Lokalni mieszkańcy potwierdzają te zarzuty, wskazując na rosnące napięcia społeczne. Mieszkanki dzielnicy La Isleta przyznają, że boją się wracać same do domów wieczorami ze względu na przypadki zaczepiania i nękania.
Stanowisko Czerwonego Krzyża
Mayte Pociello, prezes Czerwonego Krzyża na Wyspach Kanaryjskich, określiła protest jako „złośliwy”. W oświadczeniu dla agencji Efe zapewniła, że obiekty są „fantastyczne”, a konflikty wynikają głównie z różnic kulturowych i przyzwyczajeń żywieniowych mieszkańców. Według niej, w miejscu zamieszkałym przez około 280 osób mogą zdarzać się incydenty, „ale nic znaczącego, ponieważ pracujemy nad zapewnieniem im jak najlepszych warunków życia”.
Zarzuty mieszkańców
Rodziny mieszkające w ośrodku, znanym również jako Las Madres, twierdzą, że nie czują się „szanowane ani bezpieczne”. Wskazują na przypadki zastraszania, deptania ich praw oraz odmowy pomocy i informacji. Oskarżają niektórych wychowawców o rasistowskie postawy i skarżą się na oddzielanie rodzin.
Problem opieki medycznej
Choć prezes Czerwonego Krzyża zapewnia o dostępie do opieki zdrowotnej i lekarzy, migranci przedstawiają inną wersję wydarzeń. Twierdzą, że organizacja nie pozwala im samodzielnie realizować recept, a „w 99% przypadków nie otrzymują leków lub dostają je zbyt późno”.
Postulaty protestujących
„Wiemy, że Czerwony Krzyż powinien gwarantować nasze prawa, ale w rzeczywistości to oni je naruszają, mając jednocześnie w swoich rękach naszą teraźniejszość i przyszłość naszych dzieci” – podsumowują mieszkańcy. Domagają się dymisji koordynatora ośrodka i pracowników, którzy traktują ich w sposób „rasistowski lub odczłowieczający”, oraz zapewnienia niezbędnego personelu wspierającego ich psychologicznie i prawnie.