Od wczesnych godzin porannych w rejonie Las Cañadas del Teide na Teneryfie naukowcy zarejestrali nowy rój aktywności sejsmicznej. To już szóste takie zjawisko od 2016 roku – dotychczas zlokalizowano ponad 700 małych trzęsień ziemi w tym samym obszarze, na południowy zachód od Pico Viejo.
Setki niezauważalnych wstrząsów
Według danych zebranych przez Instytut Geografii Narodowej (IGN), najnowszy rój sejsmiczny rozpoczął się o godzinie 02:00 czasu UTC. Wszystkie zarejestrowane wstrząsy występują na głębokości około 10 kilometrów i charakteryzują się bardzo niską magnitudą – poniżej 1 stopnia w skali MLGB. Z tego powodu mieszkańcy wyspy w ogóle ich nie odczuli.
Większość z tych mikrotrząsień została wykryta jedynie przez automatyczny system monitorowania sejsmicznego. Ze względu na ich niewystarczającą jakość wiele z nich nie trafiło do oficjalnego katalogu IGN.
Porównania z erupcją na La Palmie
Dyrektor IGN na Wyspach Kanaryjskich, Itahiza Domínguez, w rozmowie z agencją EFE podkreślił, że obecna aktywność sejsmiczna znacznie różni się od tej, która poprzedziła erupcję wulkanu Tajogaite na La Palmie w 2021 roku. Tamta seria trzęsień ziemi charakteryzowała się narastającą intensywnością i przemieszczaniem się pod powierzchnią ziemi w różnych kierunkach.
Erupcji na La Palmie towarzyszyły również inne niepokojące wskaźniki – deformacja gruntu i zwiększona emisja dwutlenku siarki. W przypadku obecnego roju sejsmicznego na Teneryfie żaden z tych objawów nie występuje. Dlatego IGN jednoznacznie stwierdza, że nowa aktywność nie jest związana z intruzją magmową poprzedzającą zbliżającą się erupcję.
Wzorzec powtarzający się od lat
Ostatni rój na Teide, choć trwał nieco ponad cztery godziny, pozostał skoncentrowany w tym samym obszarze. To już szósty podobny epizod zarejestrowany w tej lokalizacji – poprzednie miały miejsce w październiku 2016 roku, czerwcu 2019 roku, czerwcu i lipcu 2022 roku oraz w listopadzie 2024 roku.
Domínguez przyznaje jednak, że społeczność naukowa nie może kategorycznie stwierdzić, czy jest to aktywność anomalna. Brakuje podobnych zapisów sprzed ponad 20 lat, co utrudnia pełną ocenę sytuacji.
Czujność pozostaje kluczowa
“Można powiedzieć, że to nic takiego, ale jasne jest, że to kolejny etap aktywności magmowej na Teneryfie”, wyjaśnia dyrektor IGN. Zjawisko wymaga ciągłego monitorowania, ponieważ jak podkreśla ekspert: “musimy pracować tak, jakby kolejna intruzja miała nastąpić jutro. To może się zdarzyć, zdarzyło się na La Palmie”.
Po zakończeniu erupcji Tajogaite naukowcy ustalili, że magma gromadziła się pod La Palmą przez co najmniej 15 lat. W przypadku Teneryfy wciąż nie wiadomo, czy pod powierzchnią wyspy tworzy się “ciało magmowe”.
Prognoza na przyszłość
“Pewnego dnia nastąpi erupcja na Teneryfie, nie wiemy, czy stanie się to za rok, za dziesięć czy za sto”, mówi Domínguez. Według szacunków społeczności naukowej prawdopodobieństwo erupcji wynosi od 30% do 40% w ciągu najbliższych 50 lat.
Po wczorajszym zdarzeniu organy naukowe, w tym IGN i Involcan (Instytut Wulkanologiczny Wysp Kanaryjskich), wymieniły się opiniami i poinformowały władze. Na razie nie ma jednak planów utworzenia gabinetu kryzysowego ani ogłoszenia jakiegokolwiek poziomu alarmu. Władze zapewniają, że aktywność pozostaje pod stałym nadzorem i na obecnym etapie nie stanowi zagrożenia dla mieszkańców wyspy.