Departament Rolnictwa, Zwierząt Gospodarskich, Rybołówstwa i Suwerenności Żywnościowej Rządu Wysp Kanaryjskich nie może pochwalić się sukcesem w wykorzystaniu kwot połowowych na tuńczyka błękitnopłetwego. Mimo upływu niemal trzech pełnych kampanii połowowych w obecnej kadencji, kanaryjska flota przybrzeżna wykorzystująca sprzęt wędkarski i żywą przynętę ani razu nie zdołała w pełni wykorzystać przyznawanych rocznie praw do połowu najbardziej cenionego tuńczyka na świecie – tuńczyka błękitnopłetwego (Thunnus thynnus), znanego lokalnie jako opastun.
Trzy lata porażek w połowach tuńczyka
Tej dobrej wiadomości nie udało się przekazać ani w 2023 roku, ani w 2024, ani tym bardziej w 2025 roku. W każdym z tych sezonów połowowych statki wyspiarskie z różnych przyczyn nie osiągnęły celu, jakim było wykorzystanie całej przydzielonej rocznej kwoty. Jednym z głównych problemów okazał się nieefektywny system dystrybucji praw połowowych między kanaryjskimi jednostkami rybackimi, opracowany przez samo Ministerstwo Regionalne i zatwierdzony przez rząd hiszpański.
W 2023 roku flota nie wykorzystała pełnej kwoty. Rok 2024 również zakończył się niepowodzeniem – z przydzielonych 538 ton złowiono o 85 ton mniej. Jednak rok 2025 przynosi prawdziwie katastrofalne wyniki, ustanawiające dramatyczny rekord w negatywnym tego słowa znaczeniu.
Dramatyczne dane za 2025 rok
Kanaryjska flota rzemieślnicza znajduje się obecnie w drugiej rocznej transzy połowów tuńczyka błękitnopłetwego, trwającej od 4 czerwca do 31 grudnia. Prognozy wskazują, że rok zamknie się wykorzystaniem zaledwie 20% całkowitych dozwolonych wyładunków – czyli tylko 115 tonami z możliwych 568 ton przyznanych na 2025 rok.
Co więcej, w tej drugiej części sezonu połowowego na pokłady wyspiarskich statków rybackich trafiło zaledwie pięć ton tego cennego gatunku. To wynik można nazwać pyrrusowym zwycięstwem – formalnie coś złowiono, ale w praktyce to porażka.
Bezradność władz regionalnych
Katastrofa dopełniła się po raz kolejny, podczas gdy Ministerstwo Rolnictwa rok w rok ogranicza się jedynie do składania próśb do Madrytu. Regionalne władze regularnie występują o coroczne zwiększenie kwot na połowy tuńczyka błękitnopłetwego dla Wysp Kanaryjskich oraz o możliwość przeniesienia nadwyżki niewykorzystanej kwoty na następny rok. Żadna z tych próśb nie została dotychczas zrealizowana.
Co gorsza, pierwsza z tych próśb nie jest poparta rzeczywistymi wynikami połowów. Skoro wykorzystanie praw w ostatnich latach zawsze było poniżej zatwierdzonych przydziałów, rodzi się pytanie: jak Wyspy Kanaryjskie mogą prosić o więcej, skoro nie łowią nawet tego, co już mają?
Propozycje rozwiązań wielokrotnie odrzucane
W obliczu obecnej sytuacji i podobnych kryzysów z poprzednich lat, rozwiązanie proponowane przez Ministerstwo Rolnictwa Wysp Kanaryjskich było zawsze takie samo. Rząd regionalny wielokrotnie żądał od Ministerstwa Rolnictwa, Rybołówstwa i Żywności (MAPA) “pilnej modyfikacji przepisów w celu ułatwienia międzyrocznej elastyczności niewykorzystanych możliwości połowowych i dostosowania ich do wahań cyklu migracyjnego tego gatunku, gdy przechodzi on przez łowiska Wysp Kanaryjskich”.
Innymi słowy, chodzi o możliwość przeniesienia nadwyżki kwoty z jednego roku na następny. Do tego technicznego środka komunikat prasowy wydany w piątek przez Ministerstwo Rolnictwa Wysp Kanaryjskich dodaje wyjaśnienie: “Ze względu na niedobór tuńczyka błękitnopłetwego w wodach archipelagu, połowy floty bazującej na Wyspach Kanaryjskich zostały ograniczone do 115 ton z 568 ton przydzielonych na bieżącą kampanię” – kwota wzrosła powyżej początkowych 538 ton, gdy Wyspy Kanaryjskie otrzymały dodatkowo 30 ton z transferu z Islandii do UE.
Zmiany przepisów nie wcześniej niż w 2027 roku
Regionalne ministerstwo zwróciło się już do rządu hiszpańskiego – zarówno podczas bezpośrednich spotkań, jak i na piśmie – o zmianę dekretu królewskiego 46/2019, który reguluje połowy tuńczyka błękitnopłetwego we wschodnim Atlantyku i na Morzu Śródziemnym. Celem jest umożliwienie transferu do kolejnej kampanii pozostałej kwoty niewykorzystanej przez grupę statków dokonujących połowów haczykowych na wędki i sznury, upoważnionych do połowów na wodach łowisk kanaryjskich.
Jak dotąd nic nie zostało osiągnięte. Sam minister rolnictwa Narvay Quintero przyznał na spotkaniu z prowincjonalnymi federacjami stowarzyszeń rybackich Wysp Kanaryjskich we wrześniu ubiegłego roku, że ta państwowa zmiana regulacyjna, jeśli w ogóle nastąpi, nie będzie obowiązywać przed 2027 rokiem. Oznacza to, że rozwiązanie to nie będzie przydatne w przyszłym roku. Informację tę potwierdzono również w protokole sporządzonym na spotkaniu negocjacyjnym, do którego dotarła redakcja.
Kontrowersyjne spotkanie bez udziału floty tuńczykowej
To samo spotkanie zostało ostro skrytykowane przez kanaryjską flotę kliprowców tuńczykowych. Armatorzy nie rozumieją, dlaczego nie zostali zaproszeni na spotkanie, zwłaszcza że nie czują się reprezentowani przez federacje stowarzyszeń rybackich. Na spotkaniu Ministerstwo Regionalne poinformowało, że kwota Wysp Kanaryjskich na tuńczyka błękitnopłetwego na 2026 rok wzrośnie w stosunku do progu z 2025 roku, w proporcji określonej w dekrecie królewskim. Odsetek przydzielony wyspom w ramach kwoty krajowej wynosi 7,9% całości.
Planowane zmiany systemu na 2026 rok
Oprócz tych informacji minister Quintero wraz ze swoim zastępcą ds. sektora pierwotnego Eduardo Garcíą i dyrektorem generalnym ds. rybołówstwa Estebanem Reyesem omówili kilka istotnych kwestii dotyczących przyszłości sektora.
Po pierwsze, w 2026 roku Ministerstwo Rolnictwa Wysp Kanaryjskich zamierza zmienić obecny system dystrybucji kwot tuńczyka błękitnopłetwego, który jest jednym z głównych winowajców słabego wykorzystania praw połowowych. Nowy system miałby działać w olimpijskim trybie połowów z pewnymi ograniczeniami lub kontrolami. Oznaczałoby to, że statki wpisane do rejestru tego konkretnego rybołówstwa – wyłącznie rzemieślniczego – mogłyby łowić bez indywidualnego limitu na rybaka, z pewnymi niuansami regulacyjnymi.
Możliwość sprzedaży kwot poza archipelag
Druga omawiana kwestia dotyczy przyjęcia przez Regionalne Ministerstwo Rolnictwa, że należy wprowadzić odpowiednie zmiany regulacyjne umożliwiające transfer kwot. Chodzi o to, aby kwoty przydzielone lokalnym rybakom na Wyspach Kanaryjskich mogły być przenoszone i sprzedawane innym podmiotom w sektorach wydobywczych lub akwakultury – na przykład w celu późniejszego tuczenia tuńczyka w niewoli, co jest bardzo rozpowszechnione w rejonie Morza Śródziemnego.
Co więcej, rozważana jest możliwość przenoszenia praw nie tylko w obrębie Wysp Kanaryjskich, ale również z archipelagu na pozostałą część Hiszpanii kontynentalnej.
Porządkowanie rejestru statków
Oprócz tych dwóch podejść istnieje również uznanie, że obecny spis statków uprawnionych do połowów tuńczyka błękitnopłetwego musi zostać natychmiast uporządkowany. Regionalne Ministerstwo Rolnictwa chce wykreślić z tej listy statki, które nie prowadziły połowów przez ponad trzy lata lub przez ponad dwa lata – a takich jednostek jest z pewnością wiele.
Te statki rybackie, z których większość pochodzi z floty przybrzeżnej, mają przydzielone kwoty, ale ich nie wykorzystują. Problem polega na tym, że nie mogą z nich zrezygnować ani sprzedać tego prawa – przynajmniej na razie, dopóki nie zostaną wprowadzone odpowiednie zmiany regulacyjne.
Długa droga do zmian prawnych
Niektóre z tych propozycji, jak przyznaje Ministerstwo Regionalne, mogłyby zostać wprowadzone wraz z regulacyjnym rozwojem międzyrocznej elastyczności możliwości połowowych w projekcie dekretu królewskiego. Dokument ten ma na celu uregulowanie środków zarządzania zasobami połowowymi, zgodnie z przepisami ustawy 5/2023 z 17 marca w sprawie zrównoważonego rybołówstwa i badań nad rybołówstwem.
Cały ten proces wymaga jednak zmiany wspomnianego dekretu królewskiego 46/2019, co – jak już wspomniano – może nastąpić najwcześniej w 2027 roku.
Problemy nawarstwiają się w sektorze rybołówstwa
Oprócz trudności w połowach tuńczyka błękitnopłetwego w 2025 roku – który z historycznego punktu widzenia jest łowiskiem o najniższych obrotach w rybołówstwie rzemieślniczym – w tym roku odnotowano również niewielką obecność ławic innych gatunków najbardziej poszukiwanych na Wyspach Kanaryjskich.
Chodzi o tuńczyka białego (Thunnus alalunga), tuńczyka wielkookiego (Thunnus obesus) i bonito (Katsuwonus pelamis) – tego ostatniego szczególnie latem. Są również dobre sezony na tuńczyka żółtopłetwego (Thunnus albacares), jednak i w tym przypadku 2025 rok nie przyniósł oczekiwanych rezultatów.
Do tej pory połowy tuńczyków były rzadkie, ponieważ biomasa znajduje się co najmniej daleko od wysp, poza zasięgiem statków o ograniczonej autonomii, czyli floty przybrzeżnej. W rezultacie wykonano bardzo niewiele rejsów połowowych, głównie skoncentrowanych pod kadłubami łodzi do połowu tuńczyka, co pozwala na lokalne połowy – prostsze i bardziej kontrolowane pod względem kosztów nawigacji.