Drugi dzień Granca Live Fest na Gran Canarii przeszedł do historii dzięki niezapomnianym występom dwóch gwiazd muzyki latynoskiej. Kolumbijski raper Feid oraz argentyńska artystka Nathy Peluso dostarczyli fanom niezapomnianych wrażeń, gromadząc na festiwalu tysiące entuzjastów dobrej muzyki.
Feid podbija Gran Canarii swoim reggaetonem
Salomón Villada, znany jako Feid, już od wczesnego popołudnia gromadził swoją armię fanów, przygotowując ich na prawdziwą fiestę z hitami podczas swojej pierwszej wizyty na wyspie. Kolumbijczyk przywitał się z publicznością w charakterystyczny sposób, pytając: „kto słucha reggaetonu, podnieś rękę!”, aby zebrać swoich zwolenników w morzu głośnego klaskania.
Artysta, który przybył na festiwal w piątkowy wieczór, został pokochany przez mieszkańców wyspy, którzy od lat czekali na wizytę latynoskiego artysty i którzy nawiązali z nim kontakt od pierwszej minuty. Z „Chorrito” Gran Canaria śpiewała razem z nim, głośno i mocno, utrwalając jego chwytliwe teksty w wielu gardłach.
Bez wytchnienia przechodził przez „Perro negro”, zwycięzcę nagród Lo Nuestro z kilku miesięcy temu, aby dotrzeć do długo oczekiwanego „Se me olvida”, jednego z ulubionych utworów mieszkańców wyspy. Perreo na Gran Canarii wybrało swojego króla, gdy artysta dziękował za spędzenie tej nocy z Ferxxo, prezentując występ, który jak wyznał, „jest stworzony, by się cieszyć” i „robić imprezę”.
Nagrodzony artysta z bogatym repertuarem
Laureat ASCAP Award dla Kompozytora/Artysty Roku już drugi rok z rzędu, zorganizował prawdziwą fiestę ze swoimi hitami, od „Dallax” do „Nos desconocimos”, z którymi Gran Canaria wibrowała w rytm pochodzącego z Medellín artysty. Płodny twórca, który nie tylko wydaje albumy każdego roku, ale staje się ścieżką dźwiękową kolejnych lat, rozdawał ostatnie hity i utwory ze swoich najnowszych dzieł.
Zachwycał „Alakran”, „Castigo” czy „Classy”, aby dotrzeć do wyspy, która została podbita utwór po utworze zaraźliwą energią, która płynęła strumieniami ze sceny na trawę przez godzinę dobrych wibracji. Ferxxo, z nie mniej niż 115 singlami na rynku, odziedziczył scenę i oddaną publiczność, która już zgromadziła godziny dobrej muzyki.
Nathy Peluso rozpala drugi dzień festiwalu
Przed występem Feida scenę rozgrzała Nathy Peluso, która była tą, która nadała tempo temu drugiemu dniowi Granca Live Fest. Jej energetyczny show prezentował muzykę fusion, tańczącą między rapem, latynoskim funkiem, jazzem i salsą, z potężnym występem.
Wylądowała na scenie ze swoją raperską stroną, aby ustawić swój styl na godzinę nieprzerwanej muzyki, w której zaprezentowała swój najnowszy album „Grasa”, który sprawił, że stadion krzyczał z entuzjazmu. Intro, którym kurtyna poszła w górę dla argentyńskiej artystki, to połączenie „Corleone”, „Aprender a amar” i „Business woman” – mieszanka, która zaskoczyła publiczność i zagwarantowała jej mocny start w ten piątek muzyki na wyspie.
Wszechstronność artystyczna w pełnej krasie
Pokazała wszystkie swoje oblicza, umacniając się jako artystka z szerokim, bogatym i zniuansowanym rejestrem. Zaprezentowała swoją najbardziej romantyczną stronę w „Real”, ale także latynoskie korzenie z „Ateo”, jej hitem stworzonym z C Tangana. Rozdawała kroki taneczne, pokazała całą siłę najbardziej krytycznego rapu, ale także jej talent do muzyki tanecznej z „Envidią”, wzmocnioną i pewną siebie.
„Las Palmas jest obecne!”, krzyczała, a miasto odpowiedziało jej na każdą z propozycji – najbardziej prowokacyjną z „Mafiosą”, jej najbardziej zmysłową stroną w „Erotice”, „La presa”, jednym z jej najnowszych hitów i imprezą „Nasty girl” z Bizarrap, która katapultowała ją na szczyt w 2021 roku.
Podczas tej trasy przebojów pokazała się jako „zaskakująca, zaokrąglona i elokwentna, wspaniale kolosalna, ekstrawagancka i zwierzęca”, jak mówią teksty, które dzieli z producentem. Zarezerwowała „Buenos Aires” na koniec, aby pozostawić mieszkańców Gran Canarii z dobrym smakiem w ustach, którzy świętowali jej talent do tworzenia własnych wersji.
Hołd dla klasyki i powrót na wyspę
Z przeskokiem z 1978 do 2021 roku zaprezentowała „Vivir así es morir de amor”, któremu nadała swój osobisty charakter na Gran Canarii, gromaząc kilka pokoleń miłośników muzyki na żywo. „To przyjemność wracać tutaj, to przyjemność być z wami zawsze w miejscu, które zawsze daje mi tyle uczucia”, mówiła, a dzięki tej miłości do powrotu prowadziła swoją publiczność za rękę przez lata scen, na których zdobyła 18 nagród i 65 nominacji, w tym 6 nominacji do Latin Grammy i cztery zwycięstwa w Gardel Awards.
Granca Live Fest zbliżył się do północy z Melömana, Renzzo El Selector i Ozuna, jedną z największych gwiazd tego dnia. Festiwal zakończy się jutro wraz z powrotem Bomba Estéreo, która wystąpi obok Enrique Iglesiasa, Caríña Leóna, Emilii i Rawayany.