Hiszpańska policja aresztowała 16 migrantów uratowanych u wybrzeży Gran Canarii w związku z podejrzeniem udziału w aktach przemocy podczas dramatycznej przeprawy przez Atlantyk. Tragedia rozegrała się na pokładzie łodzi typu cayuco, którą 24 sierpnia uratowały służby ratownicze Salvamento Marítimo.
Zeznania ocalałych ujawniają horror podróży
Według źródeł śledczych potwierdzonych przez agencję EFE, aresztowania nastąpiły na podstawie zeznań złożonych przez kilku spośród 251 ocalałych. Świadkowie twierdzą, że łódź wypłynęła z afrykańskiego wybrzeża z ponad 300 osobami na pokładzie – niektóre relacje mówią nawet o 320 pasażerach. Oznacza to, że w trakcie przeprawy zginęło co najmniej kilkadziesiąt osób.
Policja bada okoliczności śmierci migrantów
Śledczy starają się wyjaśnić kilka kluczowych kwestii związanych z tragedią. Po pierwsze, ustalają tożsamość osoby kierującej łodzią i potencjalnych odpowiedzialnych za naruszenie praw cudzoziemców. W przypadku zgonów spowodowanych odwodnieniem prowadzone jest również dochodzenie w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci.
Najpoważniejszym zarzutem, który badają służby, jest podejrzenie, że niektórzy migranci mogli zostać wyrzuceni za burtę jeszcze żywi. To właśnie w związku z tym podejrzeniem oraz innymi aktami przemocy na pokładzie aresztowano 16 osób spośród ocalałych pasażerów.