buzon donosow pracownicy teneryfa ceoe protesty zwiazki

Patronalny buzon donosów na Teneryfie. Są reakcje polityków i związków

Patronalny buzon donosów. „To prowokacja i barbarzyństwo”

Przeciwstawianie się klasie pracującej – tak w skrócie oceniają związki zawodowe narzędzie wprowadzone przez CEOE Teneryfy, czyli organizację pracodawców, służące do anonimowego zgłaszania absencji pracowniczej. Zarówno CCOO, jak i UGT powątpiewają w legalność tej inicjatywy. Sama minister pracy, Yolanda Díaz, zapowiedziała, że zgłosi sprawę do Agencji Ochrony Danych. Określiła ten pomysł jako „nieobjęty prawem, godzący w prawa człowieka i niezwykle poważny”.

Związki zawodowe składają oficjalne skargi

CCOO Wysp Kanaryjskich już podjęło konkretne kroki, zgłaszając w tym tygodniu kontrowersyjny buzon CEOE Teneryfy zarówno do Inspekcji Pracy, jak i do Agencji Ochrony Danych. Potwierdziła to sekretarz generalna związku na wyspach, Vanessa Frahija Betancor, która stwierdziła, że pracodawcy przekroczyli tą decyzją czerwoną linię, a związek nie mógł przejść nad tym do porządku dziennego. Teraz, jak zapewnia, Inspekcja Pracy będzie musiała zająć stanowisko w sprawie legalności bufora. „Szerzenie plotek i pozwalanie, by każdy mógł uważać się za detektywa i donosić na pracowników znajdujących się w wyraźnie trudnej sytuacji, gdy tracimy zdrowie, jest już nie do zniesienia. My na to nie pozwolimy” – dodaje.

Na czym polega narzędzie pracodawców?

CEOE Teneryfy ogłosiło to narzędzie na początku roku, twierdząc, że konieczne jest stworzenie portalu do zgłaszania oszukańczych przypadków nieuzasadnionej absencji chorobowej. Doniesienia mają być automatycznie przekazywane do Inspekcji Pracy, INSS (Zakładu Ubezpieczeń Społecznych), firm ubezpieczeniowych (mutuas) oraz Służby Zdrowia Wysp Kanaryjskich (SCS). W ten sposób skupiono się na ściganiu rzekomo fałszywych zwolnień lekarskich. Obecnie można już korzystać z tego bufora na stronie internetowej CEOE Teneryfy, gdzie podaje się dane osoby zgłaszającej, dane osoby zgłaszanej oraz powody doniesienia.

Obrona pracodawców i riposta związkowców

Organizacja pracodawców próbowała bronić tej inicjatywy w tym tygodniu, zapewniając, że anonimowy buzon donosów „nie powstał po to, by piętnować, ale by rozwiązywać problemy”. W nowym komunikacie rozróżniano między absencją uzasadnioną i nieuzasadnioną. Doprecyzowano również, że jest to „narzędzie do przekazywania informacji, które w wielu przypadkach nie docierają zwykłymi kanałami z powodu strachu, presji środowiskowej lub braku jasnych mechanizmów”.

„To czyni z nas kapusiów” – komentuje Hécttor Fajardo, wicesekretarz organizacyjny UGT, podkreślając, że nie jest to nowy pomysł pracodawców, do którego ci regularnie wracają. „Uważamy to za barbarzyństwo, absurd, który jedynie bardziej ich, pracodawców, kompromituje” – dodaje. Jego zdaniem tworzenie takich buforów nie przyniesie żadnego efektu, ponieważ „pracownicy, gdy są na zwolnieniu, są na zwolnieniu, bo mają problemy ze zdrowiem”.

Potrzeba prewencji, a nie donosów

Zdaniem Fajardo, zamiast wprowadzać środki przymusu jak to „kapowanie”, należałoby wzmocnić systemy bezpieczeństwa i zdrowia w firmach, częściej zwoływać komitety bezpieczeństwa i higieny pracy, w których uczestniczą zarówno pracownicy, jak i pracodawcy, aby ustalać środki zapobiegające ryzyku zawodowemu, a także działania promujące zdrowie. Ponadto wskazuje, że buzon „nie daje żadnych gwarancji prawnych, nawet przedsiębiorstwom, do stosowania środków dyscyplinarnych czy zwolnień – na to już istnieją mechanizmy”. Fajardo utrzymuje, że w obecnej formie jest to prowokacja i nie rozumie, jak ktoś może kupić taki dyskurs.

Polityczne poparcie dla kontrowersyjnego pomysłu

Faktycznie, niedawno w Parlamencie Kanaryjskim debatowano nad tą kwestią i wszystkie partie wspierające rząd Wysp Kanaryjskich (Koalicja Kanaryjska, Partia Ludowa, Niezależna Grupa z El Hierro oraz Socjalistyczna Grupa z La Gomery) nie widziały problemu w tym narzędziu CEOE Teneryfy. W przyjętej dzięki głosom PSOE i Nowych Kanaryjczyków rezolucji wzywano do wycofania bufora i wszczęcia przez rząd postępowania sankcyjnego, uznając go za pozbawiony podstaw prawnych i naruszający fundamentalne prawa pracowników.

Deputowany Koalicji Kanaryjskiej, Francisco Linares, stwierdził wówczas, że buzon jest „kanałem partycypacji obywatelskiej, który ma na celu położenie kresu oszukańczej absencji”, przeciwko któremu „nie ma argumentów technicznych, prawnych ani administracyjnych”. Z kolei deputowany Partii Ludowej, Carlos Ester, podkreślił, że PSOE próbuje „kryminalizować przedsiębiorców” i zaznaczył, że taki buzon „nie powoduje żadnej szkody”. Swoje zadowolenie z tej inicjatywy wyraziła również partia Vox.

Rząd Kanaryjski nie widzi podstaw do sankcji

Już w lutym tego roku PSOE wniosło tę sprawę do parlamentu. Radca ds. zatrudnienia w rządzie Wysp Kanaryjskich, Jéssica de León, oświadczyła wtedy, że buzon CEOE „nie podlega sankcjom”. Organizacja pracodawców z Teneryfy w mediach społecznościowych broniła poparcia radczyni dla tej inicjatywy i powtarzała mantrę o „fałszywych zwolnieniach”.

Prawdziwe problemy: nadgodziny, wypadki i ekonomia cienia

Sekretarz generalna CCOO na Wyspach Kanaryjskich przypomina, że nieuzasadniona absencja chorobowa na archipelagu stale utrzymuje się między 0,7% a 1%. Podkreśla, że osoby przebywające na zwolnieniu lekarskim nie mogą być wliczane do tej statystyki. „Pracownicy na Wyspach Kanaryjskich nie są ludźmi, którzy chcą siedzieć w domu. Jesteśmy pracownikami, którzy tracą zdrowie, miejsca pracy” – nalega Vanessa Frahija.

CCOO ostrzegało w swoich raportach, że na Wyspach Kanaryjskich tygodniowo przepracowywanych jest 129 984 godzin nadliczbowych, z czego 32 360 nie jest ani opłacanych, ani zgłaszanych do ubezpieczenia. Frahija wyjaśnia, że generuje to 34 miliony euro rocznie, które nie są ani wypłacane, ani odprowadzane na ubezpieczenie. „Jest to więc wyraźne oszustwo wobec społeczeństwa i pracowników, popełniane przez wiele firm na Wyspach Kanaryjskich” – mówi.

Przedstawicielka związkowa pyta, dlaczego nie odzyskuje się 28% dochodów z podatków i składek na Kanarach z powodu szarej strefy, z powodu zatrudniania wielu osób na czarno. Podkreśla, że gdy to się dzieje, pracodawcy skupiają się wyłącznie na zwolnieniach lekarskich.

Tragedia w miejscu pracy

Frahija wskazuje, że według agencji międzynarodowych do 2030 roku 50% zwolnień lekarskich w Hiszpanii będzie związanych ze zdrowiem psychicznym, „ponieważ nie szukamy rozwiązań”. Dodaje, że ponad 90% chorób występujących w miejscu pracy to choroby zawodowe lub wypadki przy pracy. Ponadto zaznacza, że na Wyspach Kanaryjskich od początku roku w wypadkach przy pracy zginęło 27 osób. To jedna z wspólnot autonomicznych z najwyższą liczbą śmiertelnych wypadków w pracy w kraju. „Nie słyszę, żeby pracodawcy martwili się, że ich pracownicy giną na Kanarach, niszcząc rodziny i niszcząc to, co najbardziej podstawowe – nasze życie” – mówi.

Walka o prawa wywalczone przez lata

Sekretarz generalna CCOO na Kanarach ubolewa, że mówiąc o absencji, włącza się do niej pracowników i pracownice, którzy są na zwolnieniach lekarskich, którzy korzystają z urlopów macierzyńskich, ojcowskich, praw do opieki, zgonów w rodzinie, różnych innych zezwoleń… „Praw, które wywalczyliśmy dzięki różnym mobilizacjom, działalności związkowej i dialogowi społecznemu, który prowadziliśmy jako związki zawodowe, właśnie po to, by poprawić życie ludzi” – nalega. „Nie pozwolimy teraz, by oskarżano pracownika, gdy korzysta ze swojego prawnego prawa do nieobecności w pracy” – zapewnia.

W tym kontekście twierdzi, że wstydzi się zachowania organizacji pracodawców na Wyspach Kanaryjskich, ponieważ do tego pomysłu dochodzi „systematyczne blokowanie negocjacji zbiorowych”. „Zachowują się jak tania, 'low cost’ organizacja pracodawców, gdzie zysk osiąga się kosztem absolutnie wszystkiego” – podkreśla.

Inwestycja w zdrowie zamiast inwigilacji

Z kolei Héctor Fajardo (UGT) wskazuje, że to narzędzie „wywoła tylko więcej konfliktów w przedsiębiorstwach” i podkreśla, że niezbędna jest inwestycja w zdrowie w pracy i w prewencję ryzyka zawodowego, ponieważ udowodniono, że firmy, które to robią, odnotowują pozytywne efekty w postaci wzrostu produktywności i poprawy dobrostanu swoich pracowników i pracownic.

Źródło

Przewijanie do góry
Share via
Copy link