Zamknięcie legendarnego kina Víctor w Santa Cruz de Tenerife w lutym ubiegłego roku było prawdziwą stratą dla lokalnej kultury. Ten kultowy obiekt działał przez niemal 70 lat, przechodząc różne transformacje – od kina komercyjnego po artystyczne i z powrotem, przetrwał nawet pierwsze zamknięcie. Jednak jego dziedzictwo wciąż żyje dzięki wyjątkowej twórczości Charo Valentí, artystki, która przez prawie dwie dekady ręcznie malowała plakaty do filmów wyświetlanych w tym miejscu.
Artystka, która malowała w ukryciu
Charo Valentí urodziła się w A Coruña w 1954 roku. Jak wspomina jej siostrzeniec Santiago w rozmowie z EFE, ojciec nie pozwalał jej malować, więc musiała rozwijać swój talent w tajemnicy. Dopiero gdy wyjechała i osiedliła się na Teneryfie, mogła w pełni uwolnić swój artystyczny potencjał. To właśnie tutaj, w latach 1996-2003, zarabiała na życie jako plakacistka, tworząc ręcznie malowane reklamy filmowe.
Santiago opowiada, że przygotowanie dwóch plakatów wyświetlanych przy wejściu do charakterystycznego kina Víctor zajmowało jego ciotce około tygodnia. Jednak zdarzały się sytuacje ekstremalne – w jednym przypadku, z powodu opóźnienia w uzyskaniu pozwoleń, miała zaledwie trzynaście godzin na dokończenie pracy.
Od małego zdjęcia do wielkiego dzieła
Valentí pracowała w biurach Multicines Óscar, firmy zarządzającej również kinem Víctor, co dawało jej bezpośredni kontakt z dystrybutorami filmowymi. Otrzymywała od nich plakat lub zdjęcie z filmu, które następnie powiększała 34-krotnie na swoich monumentalnych dziełach o wymiarach 2,40 na 1,50 metra.
Wśród filmów, których plakaty namalowała, znalazły się prawdziwe kinowe hity: “Rocky”, “Harry Potter i Komnata Tajemnic”, “Braveheart”, “Batman Forever”, “101 Dalmatyńczyków”, “Pułapka”, “Lilo i Stitch”, “Zostań przy mnie” czy “Porozmawiaj z nią” Pedro Almodóvara. Każdy z tych plakatów powstawał ręcznie, z wielką dbałością o szczegóły.
Miłość do Disneya i lęk przed horrorami
Charo miała swoje preferencje artystyczne. Była wielką fanką Walta Disneya i jak wspomina Santiago, “kiedy przyszła kolej na malowanie plakatów do filmów animowanych, była najbardziej podekscytowana”. Z drugiej strony, malowanie plakatów horrorów w samotności swojego atelier sprawiało jej trudność.
Jako samouczka nie wahała się przyznać, że popełniała “błędy”, które stopniowo przezwyciężała. Z biegiem lat uczyla się nowych technik i doskonaliła swój styl, tworząc łącznie ponad sto plakatów. Santiago wspomina również rolę swojej matki, która pomagała ciotce przy “szerokich pędzlach” do malowania tła, choć “sztuka” pochodziła wyłącznie od Charo.
Ochrona artystycznego dziedzictwa
Po śmierci artystki w 2022 roku całe jej dziedzictwo artystyczne zostało starannie zabezpieczone. Początkowo plakaty były przechowywane w jej domu w El Sauzal na Teneryfie, a następnie przewiezione do rodzinnej A Coruña, gdzie Charo spędziła ostatnie dziesięć lat życia. Santiago dbał o to, by dzieła były chronione przed ekstremalnymi temperaturami i wilgocią.
Za życia Charo często była zapraszana do organizacji wystaw poza wyspami, a nawet do podróży do Stanów Zjednoczonych – w końcu większość aktorów, których portretowała, pochodziła stamtąd. Nie zdecydowała się jednak na takie ryzyko. Mówiła siostrzeńcowi, że po jej śmierci kolekcja trafi w jego ręce i będzie mógł z nią robić, co uzna za stosowne.
Podróż z dziedzictwem ciotki
Teraz Santiago jest “gotów podróżować z kolekcją, strzec jej i towarzyszyć jej, pozwolić jej iść tam, gdzie trzeba”. Pierwszym krokiem było wystawienie jednego z najbardziej kultowych plakatów namalowanych przez ciotkę – tego do filmu “Hook”, w którym Robin Williams wcielił się w postać Piotrusia Pana.
Tragicznym zbiegiem okoliczności, po śmierci Williamsa zdiagnozowano u niego demencję z ciałami Lewy’ego – tę samą chorobę neurodegeneracyjną, na którą cierpiała Charo Valentí. To jeszcze jeden przykład na to, jak głęboko jej art był związany z ludzkimi historiami, które przedstawiała na swoich monumentalnych płótnach.