kryzys mieszkaniowy Wyspy Kanaryjskie

Kryzys mieszkaniowy na Wyspach Kanaryjskich: czynsze rosną o 500 euro

Dostęp do mieszkań na Wyspach Kanaryjskich stał się koszmarem dla tysięcy rodzin, które rok po roku obserwują, jak ich podstawowe prawa są systematycznie łamane przez bezwzględny rynek najmu. Sytuacja, z którą mierzymy się obecnie, wykracza daleko poza zwykłą nierównowagę rynkową – to ukryta forma ekonomicznego wymuszenia, która niszczy stabilność życiową setek gospodarstw domowych.

Bezkarność wielkich wynajmujących

Duzi i średni właściciele nieruchomości, wśród których dominują fundusze inwestycyjne oraz firmy prowadzące działalność turystyczną, działają z pełną świadomością, że ich nieetyczne praktyki nie pociągają za sobą żadnych konsekwencji prawnych. Od stycznia 2026 roku tysiące najemców otrzymało już zawiadomienia o drastycznych podwyżkach czynszu – nawet o 500 euro miesięcznie. To nie jest przesada ani alarmizm, lecz brutalna rzeczywistość zagrażająca egzystencji setek rodzin.

szlaki na teneryfie przystanek rodzinka banner v1

Najgorsze w tej sytuacji jest to, że choć praktyki te są głęboko niemoralne, nie naruszają obowiązującego prawa. Luka regulacyjna pozwala na normalizację nadużyć, narzucanie spekulacyjnych cen i zmuszanie obywateli do płacenia astronomicznych kwot wyłącznie po to, by zachować dach nad głową. Tymczasem rząd Wysp Kanaryjskich zachowuje bierność, uchylając się od politycznego i moralnego obowiązku ochrony mieszkańców przed tymi nieuczciwymi mechanizmami.

Miasta w stanie krytycznym

W miastach takich jak Las Palmas de Gran Canaria, Santa Cruz de Tenerife, La Laguna, Arrecife, Corralejo czy Puerto del Carmen sytuacja osiągnęła punkt krytyczny. Czynsze rosną w zawrotnym tempie i są wykorzystywane jako narzędzie nacisku ekonomicznego na najemców. Całe rodziny stają przed ultimatum: zaakceptować wygórowane podwyżki albo stracić mieszkanie w wyniku nieprzedłużenia umowy lub ukrytej eksmisji.

Ta dramatyczna rzeczywistość dotyka szczególnie boleśnie osoby starsze, młodych ludzi pragnących usamodzielnić się oraz rodziny o średnich dochodach. Dla wielu z nich podwyżka o 300 czy 500 euro miesięcznie stanowi różnicę między zachowaniem domu a bezdomnością. Problem ten nabiera szczególnego znaczenia w kontekście ogólnych kosztów życia na Wyspach Kanaryjskich, które systematycznie rosną.

Bezczynność władz regionalnych

Rząd Wysp Kanaryjskich, który powinien zapewniać równowagę między interesami wynajmujących a prawami najemców, nie wywiązuje się ze swojego najbardziej podstawowego obowiązku: ogłoszenia obszarów dotkniętych kryzysem mieszkaniowym, gdzie czynsze rosną w sposób niekontrolowany. Państwowa ustawa o prawie do mieszkania od miesięcy umożliwia zastosowanie tego narzędzia, jednak bezczynność władz wykonawczych koalicji CC i PP uniemożliwia jego wdrożenie.

To nie jest przypadek ani zwykła biurokracja. Ten paraliż wynika z braku woli politycznej w obliczu potężnych interesów sektora nieruchomości, który dzięki swojej sile ekonomicznej przekształcił mieszkania w ekskluzywne i spekulacyjne aktywa, niedostępne dla zwykłych obywateli.

Ignorowane wnioski gmin

Osiem miesięcy temu Rada Miejska Las Palmas de Gran Canaria złożyła formalny wniosek o ogłoszenie swojego terytorium obszarem zagrożonym. Odpowiedzią rządu Fernando Clavijo była wymowna cisza. Co więcej, Las Palmas nie jest jedyną gminą ignorowaną przez prawicowy rząd regionalny – podobne wnioski z innych miast również pozostają bez odpowiedzi.

Paradoks pustych mieszkań

Tymczasem na Wyspach Kanaryjskich znajduje się ponad 211 000 pustych mieszkań, z których znaczna część należy do tych samych wielkich właścicieli utrzymujących ceny na zaporowym poziomie. Kontrast jest oburzający: rodziny bez dachu nad głową wobec pustych zasobów mieszkaniowych. Nie mamy do czynienia z niedoborem mieszkań, lecz z celową spekulacją.

W ostatnich latach międzynarodowe fundusze wykupiły całe budynki w naszych miastach, eksmitując wieloletnich lokatorów, aby przekształcić ich domy w apartamenty turystyczne lub luksusowe nieruchomości. Rodziny, które zdołały pozostać, cierpią z powodu zastraszania i gwałtownych podwyżek. To nowoczesna forma eksmisji – przemoc ekonomiczna, która zdradza ducha prawa i obnaża bierność władz regionalnych.

Siedem pilnych rozwiązań

Nie możemy pozwolić, aby legalność służyła jako tarcza dla niesprawiedliwości. Prawo do mieszkania nie może dłużej pozostawać przywilejem nielicznych. Spekulacja nieruchomościami, która przekształciła domy w narzędzia zysku, wymaga pilnej i zdecydowanej reakcji. Oto siedem konkretnych środków, które należy wdrożyć natychmiast:

Ogłoszenie stref napięcia

Natychmiastowe ogłoszenie stref napięcia w najbardziej dotkniętych gminach, aby ograniczyć nadmierne podwyżki i chronić najemców przed arbitralnymi decyzjami właścicieli.

Limity czynszów

Ustanowienie skutecznych limitów czynszów na obszarach objętych kryzysem, wraz z mechanizmami monitorowania i realnych sankcji dla łamiących przepisy.

Mobilizacja pustych mieszkań

Zmobilizowanie do wynajmu pustych mieszkań poprzez system zachęt w postaci ulg podatkowych oraz kar finansowych dla właścicieli utrzymujących je zamknięte bez uzasadnienia.

Rozszerzenie zasobów publicznych

Znaczące rozszerzenie publicznych zasobów mieszkaniowych, priorytetowo traktując młodych ludzi, rodziny niepełne i osoby starsze – grupy najbardziej dotknięte kryzysem.

Ochrona drobnych właścicieli

Zagwarantowanie bezpieczeństwa prawnego drobnym właścicielom, promując odpowiedzialny i przystępny cenowo wynajem jako alternatywę dla spekulacji.

Obserwatorium wynajmu

Utworzenie Obserwatorium Wynajmu na Wyspach Kanaryjskich w celu wykrywania praktyk spekulacyjnych, kontrolowania ewolucji cen i proponowania środków zapobiegawczych w czasie rzeczywistym.

Regulacja najmu turystycznego

Zakaz przekształcania budynków mieszkalnych w turystyczne na obszarach o dużym nasyceniu, równoważąc rozwój gospodarczy z fundamentalnym prawem do mieszkania.

Wykonalne rozwiązania czekają na wolę polityczną

Te środki nie są utopijnymi postulatami – są w pełni wykonalne i zależą jedynie od woli politycznej. Każdego dnia, który mija bez ich wdrożenia, tysiące rodzin traci stabilność, poczucie bezpieczeństwa i zaufanie do instytucji. Nie możemy mówić o ożywieniu gospodarczym czy wzroście turystyki, podczas gdy mieszkania stają się nieosiągalnym luksusem dla mieszkańców.

Wyspy Kanaryjskie nie mogą pozwolić na to, by całe pokolenie wydawało większość swojej pensji na czynsz. Nie możemy też godzić się na cichy exodus obywateli wypieranych przez spekulacyjne ceny. Nierówność mieszkaniowa to pęknięcie w tkance społecznej, które zagraża naszej spójności jako wspólnoty.

Wybór między obywatelami a spekulantami

Rząd Wysp Kanaryjskich musi dokonać wyboru: chronić obywateli czy interesy spekulantów. Każdy dzień bezczynności jest milczącym przyzwoleniem na wyzysk w sektorze nieruchomości i pogardą dla praw mieszkańców archipelagu. Obywatele nie mogą normalizować tej niesprawiedliwości ani godzić się na systematyczne nadużycia.

Kryzys mieszkaniowy nie jest wynikiem nieuniknionych sił rynkowych, lecz konkretnych decyzji politycznych, które przedkładają prywatny zysk nad ludzką godność. Jako poseł do parlamentu z okręgu Nueva Canarias-Bloque Canarista publicznie zobowiązuję się: będę bronić prawa do mieszkania, będę potępiać nadużycia i będę domagać się skutecznej polityki przeciwko spekulacji.

Wyspy Kanaryjskie nie mogą dłużej czekać. Każda rodzina, która traci swój dom, to zbiorowa porażka nas wszystkich. Tu nie chodzi tylko o czynsze – tu chodzi o sprawiedliwość społeczną, spójność wspólnoty i podstawową ludzką godność. Nie zaakceptujemy sytuacji, w której legalność jest wykorzystywana do usprawiedliwiania niemoralności. Wyspy Kanaryjskie zasługują na odważną politykę, a ich mieszkańcy zasługują na spokojny sen pod dachem własnego domu.

kryzys mieszkaniowy Wyspy Kanaryjskie

Źródło

Scroll to Top
Share via
Copy link