W 2023 roku rozegrał się dramat, który wstrząsnął Teneryfą. Cayuco z ponad 200 migrantami na pokładzie dotarło na południe wyspy po dziesięciodniowej, pełnej cierpienia przeprawie z Afryki. Bilans tragedii jest druzgocący: 20 osób zmarło podczas podróży i zostało wyrzuconych do morza, a ciało 13-letniego chłopca znaleziono zaklinowane na dnie łodzi. W najbliższy wtorek przed sądem staną czterej organizatorzy tej śmiertelnej wyprawy.
Dramatyczna akcja ratunkowa
Około 80 mil morskich na południe od Teneryfy łódź rybacka zauważyła cayuco dryfujące po oceanie. Załoga natychmiast zaalarmowała Salvamento Marítimo, które podjęło akcję ratunkową. Na pokładzie znajdowało się ponad 200 wycieńczonych ludzi – odwodnionych, głodnych i pozbawionych sił po dziesięciu dniach nieregularnej podróży.
Gdy łódź została odholowana do portu Los Cristianos, okazało się, że tragedia była jeszcze większa niż początkowo sądzono. Cztery osoby wymagały natychmiastowej ewakuacji helikopterem, a 11 kolejnych przewieziono do różnych ośrodków zdrowia na Teneryfie. Pasażerowie opowiedzieli ratownikom o koszmarze, którego doświadczyli podczas przeprawy.
Dwadzieścia ciał wyrzuconych do morza
Relacje ocalałych migrantów ujawniły przerażającą prawdę. Podczas dziesięciodniowej podróży z wybrzeża Afryki dwadzieścia osób straciło życie. Ich ciała zostały wyrzucone za burtę cayuco i spoczęły na dnie oceanu. Ale to nie był koniec tragedii.
Na dnie łodzi ratownicy odkryli ciało 13-letniego chłopca, zaklinowane między deskami. Prawdopodobnie współpasażerowie nie zauważyli jego śmierci w tłoku i chaosie panującym na pokładzie przepełnionego cayuco. Chłopiec stał się 21. ofiarą tej tragicznej wyprawy – jeszcze jedna osoba zmarła później w szpitalu z powodu ciężkiej encefalopatii.
Organizatorzy wyprawy aresztowani
Spośród 205 osób, które dotarły żywych na Teneryfę, cztery zostały zidentyfikowane jako organizatorzy i kapitanowie wyprawy. Wszyscy zostali aresztowani i osadzeni w więzieniu. Według śledczych to oni koordynowali całą operację, wykonywali obowiązki nawigacyjne, utrzymywali porządek na pokładzie, wydawali polecenia pasażerom oraz decydowali o dystrybucji żywności i wody.
Prokuratura ustaliła, że czterej oskarżeni zorganizowali przeprawę w zmowie z innymi, dotychczas niezidentyfikowanymi osobami. Od każdego z podróżnych pobierali 800 000 franków afrykańskich za miejsce na cayuco – sumę, która dla wielu stanowiła oszczędności całego życia lub efekt zadłużenia rodziny.
Proces przed Sądem Okręgowym
W najbliższy wtorek czterej oskarżeni zasiądą na ławie oskarżonych w Sądzie Okręgowym w Santa Cruz de Tenerife. Prokuratura domaga się dla każdego z nich 15 lat więzienia, co łącznie daje 60 lat pozbawienia wolności.
Oskarżenie przedstawiło zarzuty dotyczące przestępstwa przeciwko prawom cudzoziemców, dwóch przestępstw zabójstwa z rażącym niedbalstwem (w przypadku 13-letniego chłopca i pasażera, który zmarł w szpitalu) oraz dwóch innych przestępstw uszkodzenia ciała. Prokuratura wnosi również o odszkodowanie dla dwóch migrantów rannych podczas podróży oraz 150 000 euro dla brata zmarłego nieletniego.
Tragedia, która mogła być jeszcze większa
Gdyby nie przypadkowe spotkanie z łodzią rybacką, tragedia mogłaby przybrać jeszcze większe rozmiary. Cayuco dryfowało około 80 mil na południe od Teneryfy, z dala od głównych szlaków żeglugowych. Pasażerowie byli już tak wyczerpani, że wielu z nich nie miało już sił nawet do modlitwy. W takich warunkach każda kolejna godzina na morzu mogła oznaczać dalsze ofiary śmiertelne.
Ta historia to kolejny przykład dramatów rozgrywających się na szlaku migracyjnym z Afryki na Wyspy Kanaryjskie. Tysiące ludzi co roku ryzykują życie, płynąc w przepełnionych i niebezpiecznych łodziach, w poszukiwaniu lepszego życia w Europie. Niestety, dla wielu z nich ta podróż kończy się tragicznie.
