Dramatyczna akcja ratunkowa na pełnym morzu
W środę, około 800 kilometrów na południe od Wysp Kanaryjskich, rozegrał się dramat, który wstrząsnął opinią publiczną. Statek wycieczkowy Insignia uratował 67 migrantów z cayuco (tradycyjnej łodzi kanaryjskiej), które opuściło Mauretanię ponad 20 dni wcześniej. Niestety, ponad 30 osób nie przeżyło tej niebezpiecznej podróży.
Tragiczny bilans przeprawy
Według relacji ocalałych, łódź wyruszyła 30 maja z Nouakchott, stolicy Mauretanii, z „ponad 100 osobami” na pokładzie. Po czterech dniach rejsu zepsuł się silnik, a cayuco zaczęło dryfować. Przez następne 17 dni pasażerowie walczyli o przetrwanie na otwartym oceanie.
Spośród wszystkich ofiar tylko cztery ciała zostały odnalezione, a dwa pozostały na pokładzie cayuco podczas akcji ratunkowej. Pozostałe ofiary zostały wyrzucone do morza przez swoich towarzyszy. Organizacja Caminando Fronteras sugeruje, że liczba ofiar może być jeszcze wyższa, gdyż pierwotnie na pokładzie mogło znajdować się nawet 150 osób, w tym dziewięć kobiet i nieokreślona liczba dzieci.
Akcja ratunkowa i pomoc dla ocalałych
Przez prawie 30 godzin załoga statku Insignia zapewniała rozbitkom żywność, wodę, czyste i suche ubrania oraz opiekę medyczną. Po przybyciu do portu Santa Cruz de Tenerife, 64 osoby wymagały pomocy medycznej, a pięć z nich skierowano do szpitali z objawami odwodnienia.
Wśród ocalałych znalazły się trzy kobiety i troje małych dzieci w wieku od siedmiu do dziesięciu lat. Większość uratowanych była odwodniona i osłabiona, ale według lekarzy, ich stan zdrowia się poprawiał.
Rosnący problem migracji na szlaku kanaryjskim
Tragedia ta zwraca uwagę na rosnący problem niebezpiecznych przepraw migrantów na szlaku kanaryjskim. Według najnowszego raportu Caminando Fronteras, od stycznia do maja tego roku co najmniej 4 808 osób straciło życie, próbując dotrzeć na Wyspy Kanaryjskie małymi łodziami i kajakami.
Uznanie dla załogi statku Insignia
Za swój gest w ratowaniu cayuco, statek wycieczkowy Insignia otrzyma w piątek medal od kapitana morskiego Teneryfy, José Antonio Conde, i szefa centrum ratownictwa morskiego na wyspie, María Dolores Septié. Ta tragedia przypomina o konieczności podjęcia skutecznych działań w celu zapobiegania podobnym incydentom w przyszłości i zapewnienia bezpieczeństwa na morskich szlakach migracyjnych.