Zagadka zaginięcia żeglarza na Gran Canarii. Rodzina szuka

Zagadka zaginięcia żeglarza na Gran Canarii. Rodzina szuka

Od miesiąca nie ma żadnego śladu po 34-letnim Brytyjczyku Jamesie Nunanie, który zaginął w Las Palmas de Gran Canaria. Irlandzki pub i kebabownia w dzielnicy La Puntilla to ostatnie miejsca, gdzie widziano go żywego. Tam po raz ostatni użył karty bankowej – było to 18 sierpnia o godzinie 22:39. Od tamtej pory cisza. Rodzina szuka odpowiedzi na Gran Canarii Ojciec Jamesa – również James Nunan, matka Maura Norton, ciotka Joan oraz siostra Nikita Goddard przybyli na Gran Canarię, aby na własną rękę szukać odpowiedzi. “Nie mamy żadnych tropów. Nie słyszeliśmy od niego od czterech tygodni. Staramy się zachować optymizm, ale każdy kolejny dzień sprawia, że sytuacja staje się coraz bardziej skomplikowana” – wyjaśnili w rozmowie z LA PROVINCIA/Diario de Las Palmas. James przybył w sierpniu na Gran Canarię na pokładzie swojej żaglówki o nazwie Kehaar – łodzi, którą kupił rok wcześniej z zamiarem opłynięcia świata. Podróż rozpoczął w marcu ze Słowenii w towarzystwie swojej suczki Calineczki (Thumbelina). Jego celem było dotarcie przynajmniej do Brazylii. Ostatni kontakt i transmisja na żywo “Niemal codziennie komunikował się z naszą matką, opowiadając jej, gdzie przebywa i co robi. Nawet 18 sierpnia po południu przeprowadził transmisję na żywo w mediach społecznościowych z plaży El Confital. Potem już się z nią nie skontaktował” – opowiada jego siostra. Ustalono, że tego wieczoru James pił ze swoim psem w Paddy’s Anchor – pubie przy ulicy Sagasta u podnóża plaży Las Canteras. Następnie, po godzinie 22:30, udał się do kebabowni przy ulicy Juan Rejón. Przy drzwiach zostawił Calineczkę oraz plecak ze swoimi rzeczami, w tym – według rodziny – dmuchany ponton, którego używał do przedostawania się na żaglówkę. Łódź miał zacumowaną na kotwicy w pobliżu El Confital, a nie w żadnym z portów w mieście. Zagadkowa kradzież plecaka “Ten plecak ktoś ukradł” – mówi ojciec Jamesa. I tu pojawia się pierwsze nurtujące rodzinę pytanie: “Jak wrócił na łódź, skoro zabrali mu plecak z pontonem? Czy płynął? A może ktoś go zabrał?” – zastanawia się Nikita. “Nikt go już więcej nie widział tej nocy”. Zagadki dotyczące wydarzeń z 18 sierpnia na tym się nie kończą. W restauracji typu fast food James miał przy sobie małą torbę zawieszoną na szyi z paszportem w środku. Ta torba i paszport również zaginęły bez śladu. Tajemnicza wizyta na posterunku policji “Powiedziano nam, że 19 sierpnia o 6:15 rano widziano go na posterunku policji w porcie, gdzie miał zgłaszać kradzież lub utratę dokumentów. Na jego łodzi rzeczywiście znaleziono raport, ale nie wiemy, czy to naprawdę był on, czy ktoś inny podszywający się pod niego” – dodaje siostra. Poprosiła Guardia Civil – odpowiedzialną za śledztwo – o udostępnienie nagrań z kamer bezpieczeństwa na posterunku, aby sprawdzić, czy jej brat był jeszcze na wyspie 19 sierpnia i czy żył. Odnalezienie pustej żaglówki na oceanie Po czterech dniach bez wieści o Jamesie, 22 sierpnia zgłoszono jego zaginięcie w Wielkiej Brytanii. Trzy dni później, 25 sierpnia, Guardia Civil otrzymała wezwanie alarmowe od służb ratownictwa morskiego po wykryciu dryfującej bez załogi żaglówki pięćdziesiąt mil na południe od Gran Canarii. Była to łódź Kehaar, a na pokładzie znajdowała się jedynie Calineczka – w dobrym stanie zdrowia. “James planował popłynąć na Lanzarote. Nie wiemy, czy to zrobił, ale musiał przynajmniej przepłynąć z Las Canteras, gdzie jego łódź była 18-go, na południe Gran Canarii” – mówi rodzina, dysponująca niewielką ilością dowodów po 30 dniach milczenia. Niepokojące szczegóły ze śledztwa “Jest wiele rzeczy, których nie rozumiemy” – podkreśla ojciec James. Guardia Civil ujawniła im, że GPS łodzi wyemitował sygnał 20 sierpnia, a współrzędne zostały zarejestrowane około dwudziestu kilometrów od wyspy. Oznacza to, że żaglówka płynęła przez co najmniej dwa dni po tym, jak była widziana w stolicy. “Pies okazał się zdrowy, nie był głodny, a na łodzi nie było żadnych odchodów. Nawet jeśli James był z nim do 20. sierpnia, Calineczka została znaleziona 25., a po pięciu dniach powinna głodować. Nie wiemy, jak to możliwe – czy ktoś ją karmił, czy James robił to aż do dnia, w którym łódź została zlokalizowana, i coś mu się stało” – spekuluje rodzina. Wszystkie hipotezy pozostają otwarte: upadek do morza, niezamierzony wypadek lub sprowokowane zdarzenie. Niepokoi ich również to, że na łodzi nie było śladu po lodówce Jamesa, a jego iPad i telefon komórkowy zostały uszkodzone. Silnik żaglówki był wyłączony. Apel rodziny o pomoc We wtorek Nikita i James – w towarzystwie Paula, brytyjskiego przyjaciela goszczącego ich na Gran Canarii – spotkali się z delegatem rządu Anselmo Pestaną oraz dowódcami Guardia Civil w siedzibie delegatury. Wyrazili swoje wątpliwości i obawy dotyczące prowadzonego śledztwa. Oprócz przeglądu kamer na posterunku policji, rodzina prosi o sprawdzenie monitoringu w mieście oraz ustalenie lokalizacji telefonu Jamesa w celu prześledzenia jego ostatnich kroków i wyjaśnienia okoliczności zniknięcia. “Jeśli ktokolwiek ma jakiekolwiek informacje, prosimy o podzielenie się nimi – wszelkie szczegóły, nawet najmniejsze. Jeśli ktoś widział go od 19. sierpnia, jeśli ktoś wie, jak mógł wrócić bez dmuchiwanego pontonu – cokolwiek. Albo nawet jeśli ktoś był w pobliżu pubu Paddy’s Anchor w nocy 18. sierpnia i ma jakieś nagranie, które moglibyśmy przejrzeć” – apeluje siostra, która nie traci nadziei na uzyskanie odpowiedzi i nowych tropów, które nadadzą impet śledztwu. Guardia Civil prowadzi sprawę zaginięcia. Pusta żaglówka Jamesa nadal jest zacumowana w porcie Arguineguín. Jego rodzina, która ma wrócić do Wielkiej Brytanii po dwóch tygodniach spędzonych na Gran Canarii, już planuje kolejny powrót na wyspę, aby kontynuować poszukiwania Jamesa. Źródło

Scroll to Top
Share via
Copy link