Dramat na morzu rozgrywa się na oczach świata, gdy jedno z dzieci uratowanych przez Salvamento Marítimo z cayuco na Atlantyku straciło matkę w tragicznych okolicznościach. Dramatyczna podróż migracyjna z Senegalu do Wysp Kanaryjskich zakończyła się dla niektórych tragedią, ujawniając surowe realia zmagających się o lepsze jutro.
Szczegóły tragedii na oceanie
W poniedziałek, w dramatycznych okolicznościach, ratownicy z Salvamento Marítimo interweniowali na Atlantyku, 280 kilometrów od Gran Canarii, gdzie zatrzymali cayuco z migrantami. Jedno z dzieci, uratowane w trakcie akcji, doświadczyło tragicznej straty – jego matka zmarła podczas przeprawy. Zgodnie z relacjami świadków, ciało kobiety zostało wrzucone do morza przez innych pasażerów. Na pokładzie znajdowało się także ciało innego mężczyzny, co potwierdza, iż przeprawa pochłonęła więcej niż jedną ofiarę.
Dramatyczna podróż z Senegalu
Łódź wypłynęła osiem dni wcześniej z miasta M’Bour w Senegalu, pokonując ponad 1500 kilometrów na otwartym oceanie. Przed przybyciem łodzi ratunkowej z Arguineguín, migranci otrzymali wsparcie od kuwejckiego tankowca Al Bateen. Statek towarzyszył im na prośbę hiszpańskich władz. Kapitan tankowca informował, że cayuco znajdowało się bez napędu i na falach do pół metra, co dodatkowo utrudniało sytuację.
Pomoc dla przeżywających
Po przybyciu do portu w Arguineguín, wielu migrantów potrzebowało wsparcia w poruszaniu się – byli słabi i sztywni po dniach spędzonych na morzu. Lokalne służby medyczne musiały zająć się dziewięcioma osobami, które trafiły do szpitala z różnymi dolegliwościami. Raporty służb ratunkowych podkreślają skomplikowaną i niebezpieczną naturę takich podróży oraz potrzebę intensywnej opieki medycznej po przybyciu do celu.
Ten tragiczny incydent rzuca światło na ciągłe wyzwania i niebezpieczeństwa, z jakimi zmierzyć muszą się migranci próbujący dotrzeć do nowych miejsc w poszukiwaniu lepszego życia.