Tragiczny finał długiej podróży
Pluszowy miś unoszący się na nabrzeżu La Restinga, mały biały plecak i fioletowo-różowa kurtka dziecięca pozostająca w wodzie – to niemi świadkowie najnowszej tragedii na szlaku migracyjnym na Wyspy Kanaryjskie, uznawanym za najbardziej śmiercionośny na świecie. 28 maja los szczególnie okrutnie obszedł się z najmłodszymi migrantami – spośród siedmiu ofiar, trzy to dziewczynki w wieku od pięciu do 16 lat.
Dramatyczne wydarzenia przy nabrzeżu
Około godziny 10:00 rano Salvamento eskortowało cayuco z około 150 osobami na pokładzie do portu na południu El Hierro. Zaledwie pięć metrów od wyjścia na ląd, podczas manewrów cumowania przy jednostce Salvamar, barka niespodziewanie wywróciła się. Moment katastrofy został uchwycony przez kamery telewizyjne, a rozpaczliwe okrzyki dziennikarza „Nie, nie, nie, nie, nie, nie!” oddały grozę sytuacji.
Ekipy ratunkowe ze statku Salvamento Marítimo oraz funkcjonariusze policji krajowej natychmiast rozpoczęli akcję ratunkową, rzucając do wody pływaki ratunkowe. Ocalali migranci oraz miejscowi mieszkańcy, nie wahając się, wskakiwali do morza, by ratować współpasażerów. Szczególnie poruszający był widok jednego z migrantów, który przemoczony do suchej nitki, z determinacją próbował wydobyć na powierzchnię uwięzione w łodzi kobiety i dzieci.
Długa i niebezpieczna podróż
Jak potwierdza organizacja Caminando Fronteras, łódź wyruszyła z Gwinei Konakry 18 maja, pokonując ponad 2000 kilometrów do La Restinga. Na pokładzie znajdowało się 150 osób, w tym co najmniej 20 dzieci i nastolatków, głównie obywateli Gwinei i Senegalu. Wśród ofiar znalazły się cztery dorosłe kobiety, 16-letnia dziewczyna i dwie pięcioletnie dziewczynki. Jedno dziecko pozostaje zaginione.
Reakcje władz i społeczności
Przewodniczący Cabildo El Hierro, Alpidio Armas, ogłosił dwa dni oficjalnej żałoby. Do tragedii odnieśli się również czołowi politycy, w tym premier Pedro Sánchez, wyrażając solidarność z rodzinami ofiar i służbami ratunkowymi. Minister ds. młodzieży i dzieci, Sira Rego, podkreśliła pilną potrzebę otwarcia przez Europę legalnych i bezpiecznych szlaków migracyjnych, aby zapobiec podobnym tragediom w przyszłości.
Przewodniczący rządu Wysp Kanaryjskich, Fernando Clavijo, wyraził szczególne uznanie dla wszystkich zaangażowanych w akcję ratunkową – zarówno profesjonalistów, jak i wolontariuszy oraz zwykłych obywateli, którzy zrobili wszystko, co w ich mocy, aby ratować życie migrantów.