Wyspy Kanaryjskie, znane dotychczas głównie jako turystyczny raj, w ostatnich latach zyskują nowe oblicze. Z jednej strony stają się domem dla coraz większej liczby milionerów, z drugiej – areną zaciętej debaty politycznej na temat równości i sprawiedliwości społecznej. Czy ten malowniczy archipelag może pogodzić rosnące fortuny z potrzebami zwykłych obywateli?
Rosnąca liczba bogatych na Wyspach Kanaryjskich
Najnowsze dane Państwowej Agencji Administracji Podatkowej (AEAT) malują obraz Wysp Kanaryjskich jako coraz bardziej atrakcyjnego miejsca dla ludzi zamożnych. W 2022 roku zarejestrowano tu rekordową liczbę 6876 milionerów, co stanowi wzrost o 1,39% w porównaniu z rokiem poprzednim i aż o 6,19% w stosunku do okresu sprzed pandemii.
Średni majątek każdego z tych milionerów to imponujące 3,5 miliona euro, a łączna wartość ich fortun sięga 24 mld euro – kwoty stanowiącej niemal połowę PKB całego regionu. Co więcej, 757 osób z tej grupy może pochwalić się majątkiem przekraczającym 16 milionów euro, odpowiadając za 51% całkowitego bogactwa wysp.
O rosnącej pozycji Wysp Kanaryjskich na mapie światowych fortun świadczy również obecność dwóch mieszkańców archipelagu w pierwszej setce najbogatszych Hiszpanów według magazynu Forbes. Eustasio López González, właściciel grupy Lopesan, oraz Wolfgang Kiessling, właściciel Loro Parque SA, znaleźli się odpowiednio na 34. i 100. miejscu tej prestiżowej listy.
Polityczna debata wokół bogactwa i równości
Rosnące nierówności majątkowe nie umknęły uwadze polityków. Premier Pedro Sánchez zapowiedział plany podwyższenia podatku od dużych fortun, argumentując potrzebę stworzenia bardziej progresywnego systemu podatkowego.
Ángel Víctor Torres, minister polityki terytorialnej z Wysp Kanaryjskich i lider lokalnych struktur PSOE, ostro skrytykował działania opozycyjnej Partii Ludowej (PP). Zarzucił im „wycofywanie podatków z dużych fortun” oraz głosowanie przeciwko pułapowi wydatków, który miał zabezpieczyć „więcej środków dla społeczności i samorządów lokalnych”.
Torres podkreślił, że PSOE „będzie nadal podążać ścieżką obrony większości społecznej, poprawy emerytur, walki z bezrobociem i pracy na rzecz równości”. Zwrócił również uwagę na konieczność rozwijania struktury państwa autonomicznego, które ma fundamentalne znaczenie dla przyszłości kraju.
Minister przypomniał, że decyzje PP mogą mieć poważne konsekwencje dla regionu. Według jego słów, głosowanie przeciwko limitowi wydatków oznacza, że Wyspy Kanaryjskie mogą stracić 300 milionów euro na „edukację publiczną, zdrowie publiczne i państwo opiekuńcze”.
Co dalej z milionerami na Wyspach Kanaryjskich?
Wyspy Kanaryjskie stoją na rozdrożu. Z jednej strony, rosnąca liczba milionerów i imponujące fortuny mogą przyczyniać się do wzrostu gospodarczego regionu. Z drugiej jednak, rodzi to obawy o pogłębiające się nierówności społeczne i dostęp do podstawowych usług publicznych dla zwykłych obywateli.
Przyszłość archipelagu zależy od umiejętnego zbalansowania interesów różnych grup społecznych. Kluczowe będzie wypracowanie kompromisu między przyciąganiem zamożnych inwestorów a zapewnieniem godnego życia wszystkim mieszkańcom wysp. Tylko taka równowaga może zagwarantować, że Wyspy Kanaryjskie pozostaną rajem – nie tylko dla milionerów, ale dla wszystkich, którzy nazywają je domem.