Dramatyczne wydarzenia rozegrały się wczesnym rankiem u północnych wybrzeży Lanzarote, gdzie 15-metrowa łódź do połowu tuńczyka osiadła na mieliźnie w rejonie La Condesa w Órzola. Pięciu marokańskich rybaków zostało uwięzionych w trudno dostępnym, skalistym terenie, a sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej, gdy statek stanął w płomieniach.
Alarm o świcie – trudna akcja ratunkowa
Pierwszego alarmu dokonano około godziny 5:30, kiedy jednemu z pięciu członków załogi udało się skontaktować z numerem alarmowym 112. Wszystkich rozbitków stanowili obywatele Maroka, którzy znaleźli się w sytuacji zagrożenia życia w jednym z najbardziej niedostępnych obszarów wyspy.
Reakcja służb ratunkowych była błyskawiczna. Do akcji włączyły się łącznie: Konsorcjum Bezpieczeństwa i Ratownictwa Lanzarote, Salvamento Marítimo, helikopter ratowniczy Helimer oraz Grupa Ratownicza (GES). Wszystkie służby podjęły skoordynowane działania mające na celu ewakuację rozbitków z niebezpiecznej strefy.
Skały i urwiska utrudniają dostęp ratownikom
Jak wyjaśnił Enrique Espinosa, kierownik konsorcjum ratunkowego, akcja charakteryzowała się wyjątkowym stopniem trudności ze względu na specyfikę terenu. Łódź tuńczykowa osiadła na mieliźnie w skalistym i stromym obszarze, co znacznie utrudniało dostęp zarówno od strony morza, jak i z powietrza.
Chociaż pięciu marynarzom udało się opuścić uszkodzoną łódź, nadal znajdowali się w strefie wysokiego ryzyka, uwięzieni wśród formacji skalnych. Ratownicy musieli czekać do świtu, aby bezpiecznie przeprowadzić transfer rozbitków do osłoniętego miejsca. Na szczęście w pierwszej fazie akcji nie odnotowano żadnych obrażeń wśród członków załogi.
Pożar statku komplikuje sytuację
Około godziny 9:00 sytuacja uległa drastycznemu pogorszeniu – łódź z tuńczykiem stanęła w płomieniach. To nieoczekiwane zdarzenie zmusiło strażaków z Consorcio de Emergencias, którzy wcześniej opuścili miejsce akcji, do natychmiastowego powrotu na miejsce zdarzenia.
Napięcie pozostawało wysokie przez cały czas trwania akcji, ponieważ sytuacja rozwijała się dynamicznie z minuty na minutę. Pożar statku dodatkowo skomplikował i tak już trudną akcję ratunkową w niebezpiecznym, skalistym terenie północnego wybrzeża Lanzarote.