Prokuratura w Santa Cruz de Tenerife żąda trzech lat pozbawienia wolności dla mężczyzny oskarżonego o oszustwo ciągłe na kwotę 252 200 euro. Sprawca miał sprzedać 60 wypożyczonych samochodów, których nie był właścicielem. Proces rozpocznie się 17 września.
Wyrafinowana metoda oszustwa
Zgodnie z ustaleniami prokuratury, oskarżony stosował przemyślaną strategię działania. Czasami osobiście, a czasami za pośrednictwem nieświadomych jego zamiarów osób trzecich, wynajmował różne pojazdy od firm wypożyczających samochody. Następnie sprzedawał je różnym osobom i podmiotom, przedstawiając się jako prawowity właściciel.
Kiedy prawdziwi właściciele odzyskiwali swoje pojazdy, oszukani nabywcy i firmy już zapłacili różne kwoty za zakup. Straty ponosiły wyłącznie osoby, które uwierzyły w uczciwość sprzedającego.
Szczegóły poszczególnych transakcji
Skala oszustwa była imponująca. Największą ofiarą stała się osoba, która nabyła od oszusta 19 samochodów o łącznej wartości 136 500 euro. Ze znacznej kwoty, którą zapłaciła, odzyskała jedynie 14 000 euro.
Inne transakcje również przynosiły sprawcy znaczne zyski. Sprzedał pojazdy za 10 000 euro w jednej operacji, za 11 000 euro w kolejnej. Szczególnie dochodowa okazała się sprzedaż jedenastu aut za 77 500 euro oraz czterech pojazdów za 43 000 euro. W tym ostatnim przypadku oszukana osoba odzyskała 16 800 euro.
Stosując identyczną taktykę, sprawca zaoferował sprzedaż 25 pojazdów należących do innych osób za 8000 euro. Kupujący zapłacił 5000 euro tytułem rezerwacji, ale gdy oszustwo wyszło na jaw, nie otrzymał nic w zamian.
Odszkodowania i konsekwencje prawne
Firmy wypożyczające pojazdy zdołały odzyskać swoje samochody i w związku z tym nie zgłaszają roszczeń odszkodowawczych. Inaczej sytuacja wygląda w przypadku oszukanych nabywców.
Sześć osób, które padły ofiarą oszustwa, domaga się odszkodowania w łącznej wysokości 269 000 euro z tytułu odpowiedzialności cywilnej. Prokuratura uwzględniła te roszczenia w swoim wniosku, co oznacza, że oskarżony – w przypadku wyroku skazującego – będzie musiał nie tylko odbyć karę więzienia, ale także pokryć straty finansowe swoich ofiar.