Masowe protesty na Wyspach Kanaryjskich
Demonstracje na Wyspach Kanaryjskich przeciwko masowej turystyce trafiły na łamy międzynarodowej prasy. W sobotę stały się ona jednym z najczęściej czytanych artykułów w The Guardian, którego nagłówek brzmiał: „Dziesiątki tysięcy protestują przeciwko 'niezrównoważonemu’ modelowi turystyki na Wyspach Kanaryjskich”. W artykule stwierdzono, że chociaż policja bagatelizowała liczbę osób uczestniczących w proteście, organizatorzy szacują frekwencję na ponad 50 000 osób.
Wypowiedzi i reakcje
Gazeta cytuje Víctora Martína, rzecznika kolektywu Canarias se Agota, który powiedział: „Osiągnęliśmy punkt, w którym równowaga między wykorzystaniem zasobów a dobrobytem ludności załamała się tutaj, zwłaszcza w ciągu ostatniego roku”. Inne brytyjskie media również powtórzyły informację o tej dużej mobilizacji.
The Telegraph podkreśla, że „musimy okazać solidarność z demonstrantami” i zauważa, że „brytyjscy turyści nie są celem weekendowych protestów na Wyspach Kanaryjskich, ale w naszym interesie jest być częścią rozwiązania”.
Tabloid The Sun nazywa demonstrantów „anty-turystami” i cytuje zdanie z transparentu, które brzmi: „Wy się cieszycie, my cierpimy”.
Echo międzynarodowe
Reuters donosi, że tysiące ludzi protestuje na Wyspach Kanaryjskich przeciwko masowej turystyce i przypomina niektóre z haseł mobilizacji, takie jak „ludzie tu mieszkają” lub „nie chcemy, aby nasza wyspa umarła”.
„Tysiące osób demonstruje na hiszpańskich Wyspach Kanaryjskich przeciwko masowej turystyce” to nagłówek BBC, który podkreślił, że demonstranci chcą ograniczyć liczbę turystów i zatrzymać to, co opisują jako niekontrolowany rozwój szkodliwy dla środowiska i mieszkańców.
We Włoszech El Corriere della Sera poinformował, że na samej Teneryfie 15 000 osób demonstrowało, domagając się „mniej betonu” na archipelagu i zrównoważonej turystyki. Protest odbył się również w Madrycie i innych hiszpańskich miastach.
Niemiecki Tagesschau również doniósł, że „dziesiątki tysięcy protestuje przeciwko masowej turystyce” i podał rosnące czynsze za lokale, śmieci i zanieczyszczenie środowiska jako powody demonstracji.