Sektor turystyczny na Wyspach Kanaryjskich od miesięcy dostarcza wyłącznie dobrych wiadomości – przynajmniej w ujęciu statystycznym. Archipelag notuje konsekwentne wzrosty we wszystkich kluczowych wskaźnikach: liczbie przyjezdnych, wydatkach turystycznych i obłożeniu obiektów noclegowych. Rok 2025 zapowiada się jako kolejny rekordowy w historii Wysp Kanaryjskich, które już teraz mogą pochwalić się najlepszym sierpniem pod względem liczby zagranicznych gości.
Sierpień absolutnie wyjątkowy
Dane za sierpień 2025 roku potwierdzają doskonałą kondycję kanaryjskiej turystyki. W samym tym miesiącu archipelag odwiedziło 1,23 miliona zagranicznych turystów – o 6 proc. więcej niż rok wcześniej. To najlepszy sierpień w historii regionu pod względem liczby przyjezdnych z zagranicy. Co więcej, kumulatywnie w okresie styczeń-sierpień 2025 roku Wyspy Kanaryjskie przyjęły już 10,37 miliona gości z innych krajów. To o prawie 620 tysięcy więcej niż w analogicznym okresie 2024 roku, co przekłada się na średni wzrost na poziomie 4,5 proc.
Rok 2025 pobije wszystkie rekordy
Jeśli obecna tendencja się utrzyma, w 2025 roku Wyspy Kanaryjskie odwiedzi około 15,8 miliona zagranicznych turystów. To oznaczałoby przekroczenie ubiegłorocznego rekordu wynoszącego 14,3 miliona osób. Warto przypomnieć, że rekord z 2024 roku był już sam w sobie osiągnięciem – wtedy archipelag po raz pierwszy w historii przekroczył poprzedni najlepszy wynik z 1997 roku (14,2 mln turystów).
Do zagranicznych gości trzeba dodać również turystów krajowych – Hiszpanów odwiedzających Kanary. Ich liczba w 2025 roku może osiągnąć 2,5 miliona lub więcej. Łącznie oznacza to, że całkowity ruch turystyczny na archipelagu w tym roku zbliży się do 18,5 miliona odwiedzających. To niemal milion więcej niż w rekordowym dotychczas 2024 roku, kiedy wyspy przyjęły łącznie 17,7 miliona turystów.
Mit osiągniętego “pułapu” został obalony
Regionalne Ministerstwo Turystyki na targach Fitur 2025 wielokrotnie podkreślało, że archipelag osiągnął już swój “pułap” możliwości przyjmowania turystów. Obecne dane jednoznacznie pokazują, że te deklaracje były przedwczesne. Wyspy Kanaryjskie nie tylko nie osiągnęły maksymalnej pojemności, ale wręcz przeciwnie – kontynuują dynamiczny wzrost liczby przyjezdnych. To stawia pod znakiem zapytania wcześniejsze prognozy władz regionalnych i pokazuje, że infrastruktura turystyczna archipelagu ma jeszcze rezerwę absorpcyjną.
Wydatki turystów rosną szybciej niż ich liczba
Jeszcze bardziej впечатляющym zjawiskiem niż wzrost liczby turystów jest dynamika ich wydatków. W sierpniu 2025 roku 1,23 miliona zagranicznych gości zostawiło na Wyspach Kanaryjskich łącznie 2,23 miliarda euro. To aż 14 proc. więcej niż w sierpniu poprzedniego roku – tempo wzrostu ponad dwukrotnie wyższe niż w przypadku liczby przyjezdnych. Warto zaznaczyć, że mówimy tutaj o globalnych wydatkach turystycznych, a nie o rzeczywistych dochodach, które pozostają w kieszeniach lokalnych przedsiębiorców – te dwie wielkości nie są tożsame.
Skąd tak dynamiczny wzrost wydatków? To efekt dwóch czynników: po pierwsze, na wyspy przyjeżdża więcej turystów, po drugie – ci, którzy przyjeżdżają, wydają średnio więcej niż ich poprzednicy rok wcześniej. To oznacza, że rośnie wydatek per capita, co jest szczególnie korzystnym zjawiskiem z punktu widzenia gospodarki regionalnej.
Ponad 16 miliardów euro w osiem miesięcy
Skumulowane dane za pierwsze osiem miesięcy 2025 roku robią jeszcze większe wrażenie. W okresie styczeń-sierpień zagraniczni turyści wydali na Wyspach Kanaryjskich łącznie 16,273 miliarda euro. To o 1,314 miliarda euro więcej niż w analogicznym okresie 2024 roku (14,959 mld euro), co oznacza wzrost o 9 proc. Dla porównania – całkowite wydatki turystyczne w tym okresie stanowiły 17,6 proc. wszystkich wydatków turystycznych w całej Hiszpanii, co plasuje Wyspy Kanaryjskie na drugim miejscu w kraju, zaraz po Katalonii.
Te впечатляющe cyfry pokazują, że turystyka na Wyspach Kanaryjskich – która odpowiada za 37,5 proc. regionalnego PKB – nie tylko utrzymuje swoją dominującą pozycję w gospodarce archipelagu, ale wręcz ją umacnia. Pozostaje pytanie, jak długo ta hossa potrwa i czy lokalna infrastruktura oraz środowisko naturalne będą w stanie udźwignąć ciężar coraz większej liczby odwiedzających.