Rada Teneryfy rozpoczęła kontrowersyjną kampanię promującą cyfrowych nomadów. Robi to w środku kryzysu mieszkaniowego na Wyspach Kanaryjskich, gdzie czynsze stały się niemożliwe i w czasie, gdy sam rząd regionalny ogłosił kryzys mieszkaniowy.
Cyfrowi nomadzi to zazwyczaj pracownicy z północnej Europy o znacznie wyższej sile nabywczej. W czasie pandemii zachęcano ich do przyjazdu ze względu na zerową turystykę i puste hotele, ale wraz z powrotem do normalności debata ta została ponownie otwarta w czasie, gdy archipelag stoi w obliczu wyzwań demograficznych i kryzysu klimatycznego.
Radny ds. turystyki Rady Teneryfy, Lope Afonso, uznał w piątek, że „cyfrowi nomadzi” są formą turystyki, która nie jest szczególnie inwazyjna ani nie wpływa na wykorzystanie mieszkań, z którymi są „doskonale kompatybilni” i praca zdalna jest „opłacalna” z Teneryfy. W oświadczeniach zgłoszonych przez agencję informacyjną EFE podkreślił, że celem tego typu spotkań jest „wzmocnienie więzi” z cyfrowymi nomadami, którzy przebywają na wyspie i potwierdzenie, że rzeczywiście wchodzą oni w interakcje z lokalnymi strukturami.
„Mówimy dokładnie o rodzaju turystyki, która nie jest szczególnie inwazyjna, nie ma masowego profilu, a to, co robią, to długie pobyty z powodów zawodowych” – powiedział.
Spotkanie cyfrowych nomadów, do którego odniósł się minister, to konferencja zorganizowana w ten piątek przez Tenerife Tourism, za pośrednictwem marki Tenerife Work & Play, mająca na celu promowanie wyspy jako miejsca docelowego dla pracowników zdalnych i cyfrowych nomadów. Wydarzenie odbyło się 24.02 w Los Gigantes de Guía de Isora i wzięły w nim udział firmy, lokalne talenty i osoby, które już wybrały wyspę do pracy zdalnej.